Boks. Głowacki - Briedis: Jest protest. Promotor Polaka wysłał pisma do WBC i WBO

Newspix / ZUMA / Na zdjęciu: Krzysztof Głowacki
Newspix / ZUMA / Na zdjęciu: Krzysztof Głowacki

"Pisma do WBC i WBO już wysłane. Walczymy" - napisał na Twitterze Andrzej Wasilewski. Promotor Krzysztofa Głowackiego zgodnie z zapowiedzią oprotestował rezultat walki swojego zawodnika z Mairisem Briedisem.

W sobotę na gali w Rydze Głowacki przegrał z Łotyszem przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie. Stawką pojedynku był finał turnieju World Boxing Super Series w wadze junior ciężkiej oraz, bo tu jest sporo niejasności, pasy mistrzowskie federacji WBO i WBC. Najnowsze informacje, przekazane łotewskiemu serwisowi Sportacentrs.com przez szefa Łotewskiej Federacji Bokserskiej Andrejsa Ahmedovsa, są takie, że obie federacje ostatecznie wycofały swoje pasy.

Zanim pojedynek się zakończył, miała miejsce skandaliczna seria zdarzeń. Najpierw Briedis odpowiedział na cios Głowackiego w tył głowy potężnym uderzeniem łokciem w szczękę, po którym nasz reprezentant złapał się za twarz i padł na matę. Sędzia ringowy Robert Byrd zamiast dać mu czas na dojście do siebie, poganiał go, by wracał do walki. Potem Byrd nie słyszał gongu kończącego drugą rundę i pozwolił na kontynuowanie walki jeszcze przez dobre kilkanaście sekund.

- Powinna być dyskwalifikacja, to był wielki skandal bokserski - mówił tuż po walce rozgoryczony Wasilewski na antenie TVP Sport. Promotor Głowackiego zapowiedział, że może złożyć protest i tak też zrobił. W poniedziałek wysłał stosowne pisma do WBO i WBC.

ZOBACZ WIDEO Głowacki - Briedis. Skandal w Rydze. Zobacz zejście Polaka do szatni

Większość znawców boksu uważa, że protest polskiego obozu niewiele da, choć pojawiają się też inne opinie. "WBO absolutnie MOŻE nakazać powtórzenie walki/DQ (DQ - dyskwalifikacja - przyp. red.) na podstawie błędów sędziowskich. To nie tak, że decyzja ringowego (widziałem takie opinie) jest niepodważalna. Przepisy na to pozwalają. Jak będzie - to inna sprawa. Nie odpuszczamy" - napisał na Twitterze ekspert pięściarski, dziennikarz fightnews.com i Polsat Sport, Przemysław Garczarczyk.

W jednym z komentarzy Garczarczyk przypomniał jedną z powtórzonych walk. "Nie tak dawno: Murata-N'Dam, 2 lata temu. WBA nakazała powtórkę walki o tytuł po wątpliwej decyzji sędziów w pierwszym pojedynku" - czytamy.

Dodajmy, że Głowacki wychodził do ringu jako mistrz świata WBO. Jeśli ta federacja rzeczywiście wycofała swój pas przed pojedynkiem, Polak go nie stracił i zachował tytuł mistrzowski.

Źródło artykułu: