Nie udał się powrót na ring Izu Ugonohowi. Polak nigeryjskiego pochodzenia przegrał przez techniczny nokaut w 4. rundzie z Łukaszem Różańskim podczas gali Knockout Boxing Night 7 w Rzeszowie. Dla Ugonoha pojedynek z Różańskim miał być tylko przystankiem przed kolejnymi dużymi walkami.
Niezwykle rozczarowany postawą Izu był Dariusz Michalczewski, promotor zawodnika. Były mistrz świata WBO, WBA i IBF stwierdził, że Ugonoh powinien zakończyć przygodę z boksem.
Zobacz także: Boks. Ugonoh - Różański. Remis w walce Stępnia z Matyją. Kontrowersyjna decyzja sędziów
- Myślę, że on powinien zakończyć karierę, bo nie ma głowy do boksu. W tym sporcie to najważniejsze. Nie trzeba mieć dużych mięśni, być wysokim i pięknie poruszać się w ringu. W tej wadze każdy potrafi uderzyć. Żeby wygrywać trzeba umieć przyjmować ciosy. On najprawdopodobniej tego nie potrafi - przyznał Dariusz Michalczewski.
"Tiger" dodał również, że jego współpraca z pięściarzem nie była doskonała. - Izu nie chciał słuchać moich rad. Od początku mówiłem, że jeśli Izu ma wygrywać, to musi się mnie słuchać. Jeśli ja nie jestem dla niego autorytetem to kto? - zastanawiał się Michalczewski.
Zobacz także: Boks. Ugonoh - Różański. Zwycięstwo Kamila Szeremety po nudnej walce
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #34: menadżer o możliwym powrocie Marcina Różalskiego