Boks. Sędzia walki Ugonoh - Różański zabrał głos. "Tego ciosu nie widziałem i to jest mój błąd"

YouTube / ringpolska.pl / Na zdjęciu: Izu Ugonoh (z lewej) i Łukasz Różański (z prawej)
YouTube / ringpolska.pl / Na zdjęciu: Izu Ugonoh (z lewej) i Łukasz Różański (z prawej)

Do sensacji doszło w walce wieczoru na gali w Rzeszowie. Łukasz Różański bez większych problemów pokonał Izu Ugonoha przez TKO w 4. rundzie, jednak jego ostatni cios został wyprowadzony, gdy Izu już klęczał. O tej sytuacji opowiedział Robert Gortat.

Starcie Izu Ugonoha z Łukaszem Różańskim było główną atrakcją wieczoru podczas gali Knockout Boxing Night 7, która odbyła się na stadionie "Stali" w Rzeszowie. Ku zaskoczeniu ekspertów i bukmacherów, Różański nie miał większych problemów z pokonaniem faworyzowanego Ugonoha. W 4. odsłonie rzeszowianin dokonał dzieła zniszczenia, jednak gdy Izu klęknął, ten zadał nielegalny cios. Sędzia ringowy Robert Gortat nic w związku z tym nie zrobił i odliczył Ugonoha do dziesięciu.

Po walce rozpętała się burza, dotycząca zakończenia starcia. Wielu twierdzi, że Różański powinien zostać zdyskwalifikowany, lub chociaż należało odjąć mu punkt i dać Izu pięć minut na dojście do siebie. Na temat całej sytuacji wypowiedział się Robert Gortat w rozmowie z TVP Sport.

Zobacz także: Mamed Chalidow powraca do MMA. Sprawdź, z kim może się zmierzyć

- Po pierwsze takie sytuacje w boksie się zdarzają, po drugie nie do końca wszystko dobrze widziałem na żywo. Stałem za ich plecami i jedyne, co dostrzegłem, to że Izu przyklęknął, a Łukasz machnął ręką. Tego ciosu, który doszedł do Izu, nie widziałem i to jest mój błąd. Mały, ale jednak błąd. Skoro jednak na żywo tego nie widziałem, to musiałem podjąć decyzję o liczeniu. Izu nie miał do mnie pretensji, jego cały team też nie, wszyscy jak wychodzili ze stadionu podali mi rękę - przyznał Gortat.

ZOBACZ WIDEO Izu Ugonoh po porażce z Łukaszem Różańskim: Byłem gorszy. Muszę się nad sobą zastanowić

Arbiter stwierdził, że gdyby miał możliwość obejrzenia powtórki, podjąłby inną decyzję.

- Łukasz zachował się nie fair, nie miał prawa uderzyć, gdy rywal klęczał. Odjąłbym mu dwa punkty i dał Ugonohowi maksimum pięć minut na dojście do siebie. Po walce rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy w przeszłości boksowali, czy sędziowali i oni zgodnie przyznawali, że o dyskwalifikacji nie było mowy. Gdyby ten cios był rzeczywiście tak znaczący, to Izu byłby mocno znokautowany, a on gestykulował i próbował ze mną rozmawiać. To w ogóle była dziwna walka, bo Ugonoh już w 3. rundzie przyklęknął, a tam nie było przecież ciosu. Podszedłem do niego, nie chciał wstać, to zgodnie z zasadami musiałem liczyć. Od początku wyglądał tak, jakby nie chciał podjąć walki - zakomunikował arbiter.

Zobacz także: UFC 239: Jon Jones i Amanda Nunes zarobili najwięcej. Błachowicz w środku stawki

Komentarze (3)
avatar
Przemocx
9.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ZA TAKI BŁĄD NIE POWINIENEŚ CZŁOWIEKU NIGDY WIĘCEJ SĘDZIOWAĆ, NA CZYSTO WALNIĘCIE OD PONAD 106 KILOWEGO CHŁOPA KIEDY ZAWODNIK SADZI ZE JEST NIETYKALNY GDY JEST NA KOLANACH. PO TO WYMYŚLONO BOKS Czytaj całość
avatar
harymarek
9.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przecież to nie był cios. To był tylko poślizg po czuprynie Izu. Aczkolwiek Różański się zagalopował. 
avatar
--iki--
8.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
sędzia Gortat to porządny chłop i solidny fachowiec nie jak ta nieudolna lajza jankowiam ktory nie tylko podejmuje zle decyzje seryjnie to jeszcze wydaje sie kompletnie nie panować nad tym co d Czytaj całość