Wydaje się, że Eddie Hearn ratował galę w Londynie, nie informując kibiców i dziennikarzy o wynikach badań na doping Dilliana Whyte'a. "The Body Snatcher" był bowiem koniem pociągowym wydarzenia w O2 Arenie i walczył o dużą stawkę - tymczasowy pas mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej.
Whyte na dystansie 12 pokonał Oscara Rivasa i wydawało się, że pewny jest jego pojedynek z Deontayem Wilderem w 2020 roku. Wiadomość o wpadce dopingowej Brytyjczyka była szokiem dla kibiców i prawdopodobnie zakończy karierę 31-latka.
Zobacz także: Mateusz Borek o wpadce Whyte'a
W organizmie Dilliana Whyte wykryto bowiem dwa sterydy anaboliczne (metandienon oraz hydroxymethandienone. Jak informuje "World Boxing News", zawieszenie Brytyjczyka wyniesie minimum 4 lata. Rezultat jego walki z Rivasem również zostanie zmieniony i walka będzie uznana za nieodbytą.
ZOBACZ WIDEO: Chisora po walce ze Szpilką: Artur to mój człowiek! Przyjaźń musiałem odłożyć na bok
Whyte już po raz drugi wpadł na dopingu w swojej karierze. Poprzednim razem, w 2012 roku, został on ukarany dwuletnim zawieszeniem.
Zobacz także: Tomasz Adamek wróci do ringu