- I prokuratura, która prowadziła postępowanie w tym zakresie – została przeprowadzona sekcja zwłok – i Służba Więzienna (...) wyjaśniała, czy było jakiekolwiek zaniechanie, zaniedbanie. Ze strony więziennej nie dopatrzono się zaniedbania, zaniechania - dodał Michał Wójcik w programie Sygnały Dnia na antenie Programu 1 Polskiego Radia. Słowa wiceministra sprawiedliwości cytuje również "Polska Agencja Prasowa".
Na antenie radiowej Michał Wójcik zapewnił także, że został dokładnie sprawdzony życiorys Dawida Kosteckiego i zbadano wszystkie okoliczności śmierci. Wiceminister sprawiedliwości podkreślił, że "Dawida Kosteckiego bali się wszyscy", a nie jest prawdą, że to były bokser bał się innych.
Dawid Kostecki zmarł 2 sierpnia w Areszcie Śledczym Warszawa-Białołęka. Po pierwszej sekcji zwłok prokuratura uznała, że były bokser popełnił samobójstwo. Miał powiesić się na pętli prześcieradła, leżąc w łóżku i będąc przykrytym kocem, co miało uniemożliwić natychmiastową reakcję współwięźniów.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour): KSW 50. Janikowski wytłumaczył przebieg swojej walki. "Krzyczał, że się poddaje"
W samobójstwo Kosteckiego nie wierzy jednak jego rodzina, reprezentowana przez Romana Giertycha i Jacka Duboisa. Mecenasi kilkukrotnie przekonywali, że powinna odbyć się druga sekcja zwłok, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że do śmierci Kosteckiego przyczyniły się osoby trzecie (poprzez użycie paralizatora). Tę wersję podważają jednak biegli, o czym pisała "Rzeczpospolita" (więcej TUTAJ).
- Czytałem ten artykuł. To fake news, tzn. zawiera część wypowiedzi biegłego, które są dla prokuratury korzystne w takim znaczeniu, że zakładają teoretyczną możliwość samobójstwa, ale nie zawierają tych części, które są dla tego stanowiska niekorzystne - tak informacje "Rzeczpospolitej" skomentował dla WP SportoweFakty mecenas Roman Giertych (więcej TUTAJ).
Dawid Kostecki został skazany na 2,5 roku więzienia za założenie i współkierowanie grupą przestępczą czerpiącą korzyści z nierządu. W 2016 r. znów trafił do więzienia. Tym razem za kierowanie grupą przestępczą, która miała zajmować się m.in. legalizacją i obrotem samochodami pochodzącymi z kradzieży w krajach UE, wyłudzaniem podatku VAT oraz praniem brudnych pieniędzy. Przed problemami z prawem, w 2011 roku, został młodzieżowym mistrzem świata federacji WBC.
Czytaj także: ujawniono zeznania Dawida Kosteckiego ws afery podkarpackiej