Boks. Makabu - Cieślak. Polacy okradzeni w Kinszasie. Babiloński opowiada o kulisach

Materiały prasowe / Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl / Na zdjęciu: Michał Cieślak
Materiały prasowe / Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl / Na zdjęciu: Michał Cieślak

Promotorzy Michała Cieślaka zostali okradzeni w hotelu w Kinszasie. - Nie mamy tu poczucia bezpieczeństwa - mówi Tomasz Babiloński, opowiadając o kulisach rabunku Kongijczyków.

Kongijczycy nie przyjęli Michała Cieślaka i jego ludzi z otwartymi ramionami. Już na lotnisku jednemu z członków ekipy - Karolowi Kosakowi - zginęło 50 dolarów, które miał w tylnej kieszeni. Później złodzieje na cel wzięli sobie Tomasza Babilońskiego i Andrzeja Wasilewskiego, którzy zostali okradzeni w hotelu. Nawet tam Polacy nie czują się bezpiecznie.

- Było około godziny czwartej. Usłyszałem walenie do drzwi, wstałem zaspany i przez wizjer zobaczyłem dwóch facetów krzyczących "Open, open, police!" i wymachujących jakąś odznaką. Nie zdążyłem nawet powiedzieć, że to pomyłka, a jeden z nich wsadził już nogę do środka - opowiada Babiloński dla "Przeglądu Sportowego".

- Kazali mi zejść na dół, a tam recepcjonistka udaje, że niczego nie widziała. Mimo że sejf w pokoju był zamknięty, to ekipa złodziei łatwo sobie z nim poradziła i wyciągnęła pieniądze - wspomina współpromotor Michała Cieślaka. Oprócz niego i Wasilewskiego, złodzieje dobrali się też do jednego z zagranicznych gości hotelu. On także został okradziony.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #41 (całość): Gamrot odpowiedział KSW i uderzył w Parnasse'a!

- Byli dobrze zorganizowani, wszystkich nas okradli w tym samym czasie. Na kolejną noc zabarykadowałem już drzwi. Nie mamy tu poczucia bezpieczeństwa, skoro do dobrego hotelu w stolicy kraju przychodzą fałszywi policjanci - komentuje Babiloński. Dziwi się, że w hotelu nie ma ochrony, a z 30 zainstalowanych kamer... "bodaj żadna nie działa".

Walka Michał Cieślak - Ilunga Makabu odbędzie się w piątek, Polacy do kraju wrócą w niedzielę. I dopiero po wylądowaniu w ojczyźnie będą mogli odetchnąć z ulgą. Wcześniej przedstawicieli polskiego zawodnika czeka bowiem nie tylko troszczenie się o formę Cieślaka, ale i stan jego portfela.

Z uwagi na fakt, że przelewy z Kongo do USA, Panamy i Maksyku zostały odrzucone, a polska ekipa - bazując na ostatnich doświadczeniach - nie chce otrzymać gaży za walkę w gotówce, Babiloński podjął próbę założenia konta w lokalnym banku, który ma swoje oddziały w Europie. - Ale nie jest to takie proste - mówi Babiloński.

Zobacz też:
Boks. Michał Cieślak - Ilunga Makabu. Pięściarze zrobili wagę (wideo)
Boks. Michał Cieślak - Ilunga Makabu. Nietypowy trening medialny (wideo)

Komentarze (6)
avatar
Latający Bieżnik
31.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez jaj, walka o mistrzostwo świata w takim kraju? A organizacja IBF nie ma w tym temacie nic do powiedzenia? W kraju gdzie w zamian za karabin oferują promotorowi na wymianę dzieci???? Co do k Czytaj całość
Eugeniusz Badowski
31.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
he he he bokserzy ali sie okrść.....ale jaja 
avatar
Oko Na Maroko
31.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No musi isc kraść, przeciez sie nie zhańbi robotą 
avatar
Wiesław Hajdus
31.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie ma co sie dziwic, spadli z drzewa, ogonki sobie polamali a na drzewie kultury nie ma, sa banany i jest co jesc. Trzesa drzewem i jak ktory spadnie to musi isc krasc :-) 
avatar
heden
31.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A co się stanie jak Polak wygra!!! Będzie musiał zatrudnić ochroniarzy żeby nie stracił pasa mistrza świata WBC..