W stolicy Demokratycznej Republiki Konga nie jest bezpiecznie. Odkąd Michał Cieślak wraz ze swoim sztabem zjawili się w Kinszasie, są eskortowani przy użyciu broni palnej. O braku ochrony Polaka świadczył m.in. trening medialny na świeżym powietrzu i bez... ringu.
Arena walki, na stadionie w Kinszasie, budowała się na ostatnią chwilę. Organizacja gali jest na amatorskim poziomie i aż dziw, iż pojedynek sankcjonuje tak prestiżowa organizacja jak WBC.
Cieślak przed walką spotkał się z pogróżkami od miejscowych fanów Makabu. W przypadku wyczekiwanego w Polsce zwycięstwa, kongijscy kibice z pewnością nie będą gratulować wygranej pięściarzowi z Radomia.
"Panowie powodzenia i trzymam kciuki, ale jak już to Michał zrobi i wygra to nie widzę wyjścia, ucieczki z tego pięknego stadionu. Proponował bym wykopać już tunel spod narożnika do samego lotniska" - napisał humorystycznie Andrzej Fonfara.
W mediach społecznościowych pojawia się jednak coraz więcej wpisów z troską o los polskiej ekipy w Kinszasie. Pojedynek o pas mistrza świata powinien rozpocząć się około godziny 22.30.
Czytaj także:
Afera przed Makabu - Cieślak. Tomasz Babiloński okradziony
ACA 108 w kwietniu w Warszawie
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #41 (newsy): Oniszczuk związał się z gigantem! RWC wraca