"Granda w *****hotelu w Kinszasie. Tomasz Babiloński pod pretekstem wizyty policji wywołany z pokoju przez bandziorów, którzy uwiarygodnili się odznaką, a w tym czasie inna szajka weszła do pokoju. Dostali się do sejfu i buchnęli pieniądze jego i Andrzeja Wasilewskiego. Grubo" - napisał na Twitterze dziennikarz "Interia.pl" Artur Gac.
Doniesienia zostały potwierdzone przez Tomasza Babilońskiego i Andrzeja Wasilewskiego. To już drugi raz ekipa Michała Cieślaka została okradziona. Za pierwszym razem do incydentu doszło na lotnisku zaraz po przylocie.
Mam nadzieje ze dzisiejsza noc będzie spokojna. Zobaczymy co jutro przyniesie ? Pozdrawiam z naprawdę dzikiego kraju pic.twitter.com/Vn7pVg8b7o
— tomasz babilonski (@babilon_tomasz) January 29, 2020
Odbylo sie krotkie przeszkolenie jak zabarykadowac skutecznie drzwi. Mamy pomysl zeby na wiekszosci drzwi umiescic kartke "There is NO money in this room.
— A. Wasilewski (@boxingfun) January 29, 2020
To nie koniec relacji z tego z czym spotyka się sztab pięściarza z Radomia w DR Kongo. Ciekawe i szokujące informacje przekazał także Andrzej Wasilewski: "Ciekawostka. Team cały śpi, ja w mieście. Dostałem ofertę handlową. Za porządny pistolet maszynowy, 300 km od Kinszasy mogę dostać 3 dzieci, w tym nawet dwie dziewczynki. Można się przewrócić. Szokujące. Kiedyś podobne po propozycje dostawałem w miejscu, które dziś nazywa się Sudan Południowy".
Czytaj także:
Aaron Pico brutalnie znokautował rywala (wideo)
Cris Cyborg mistrzynią Bellatora!
ZOBACZ WIDEO Michał Pol wspomina spotkania z Kobem Bryantem. "Szanował Polaków, uwielbiał AC Milan"