Boks. Szpilka - Radczenko: polski pięściarz napisał oświadczenie. Przeprasza TVP

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Artur Szpilka w walce z Sergiejem Radczenką
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Artur Szpilka w walce z Sergiejem Radczenką

Skandaliczny werdykt sędziów walki Artur Szpilka vs Sergiej Radczenko nadal odbija się głośnym echem. Głos w końcu zabrał główny zainteresowany. Polak "nie chce gospodarskich wygranych".

Przypomnijmy: Artur Szpilka pokonał - zdaniem sędziów - Sergieja Radczenkę podczas ostatniej gali bokserskiej w Łomży (TUTAJ szczegółowa relacja z walki >>). Werdykt został mocno skrytykowany. Polski pięściarz dwa razy był liczony, przegrał większość rund, to jego rywal dominował w ringu. Mimo to austriaccy sędziowie przyznali wygraną Szpilce.

Nic dziwnego, że Waldemar Ossowski zajmujący się w naszym serwisie boksem napisał o "kradzieży na oczach milionów" (TUTAJ przeczytasz cały komentarz >>). W podobnym tonie wypowiadał się na antenie TVP Sport Piotr Jagiełło, który współkomentował ten pojedynek.

Szpilka początkowo twierdził, że wygrał tę wyrównaną walkę. Takimi wypowiedziami jeszcze bardziej denerwował kibiców i wywoływał kpiące komentarze. W końcu - trzeciego dnia po walce - wydał oficjalne oświadczenie (całość zamieszczany pod artykułem).

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): niesamowite akcje na One Championship w Singapurze

- Jest mi bardzo przykro z powodu tego jak zakończyła się moja walka Sergiejem Radczenką. Na gorąco po walce uważałem, że było blisko, ale wygrałem. Następnego dnia, gdy obejrzałem walkę na chłodno to zobaczyłem ją trochę inaczej - uważa Szpilka (oryginalna pisownia).

Polak mocno podkreślił, że nie miał żadnego wpływu na werdykt. Przyznał również, iż ta walka mu nie wyszła. Mimo długich przygotowań. - Przygotowywałem się ciężko, trenowałem przez kilka miesięcy (...) z dala od bliskich (...) Walka niestety nie poszła po mojej myśli i nie mogę być z niej zadowolonym - napisał.

Od razu odniósł się również do werdyktu. - Nie chcę tzw. gospodarskich wygranych, dlatego razem z grupą Knockout Promotions doprowadzimy w mojej najbliższej walce do rewanżu - zadeklarował.

- (...) zostało powiedzianych wiele niepotrzebnych słów ze wszystkich stron, w tym także wśród osób z mojego najbliższego otoczenia, m.in. w kierunku TVP. Każdy z nas czasem kieruje się emocjami i najwyraźniej tym razem to one wzięły górę - Szpilka postanowił również przeprosić za swoje, i nie tylko, wypowiedzi.

A oto całe oświadczenie.

Źródło artykułu: