Krzysztof Głowacki miał walczyć z Lawrence'em Okolie'em 12 grudnia 2020 roku podczas gali Joshua vs Pulew w Londynie. Były dwukrotny mistrz świata WBO uzyskał jednak pozytywny wynik na obecność koronawirusa i musiał zrezygnować z walki.
Zastąpił go Nikodem Jeżewski, ale zupełnie nie sprostał rywalowi. Lawrence Okolie ciężko go znokautował w drugiej rundzie. Głowacki jest jednak zawodnikiem z wyższej półki.
Nie będzie jednak faworytem, choć sam pozytywnie podchodzi do walki. - Okolie nie ma doświadczenia. Nie był w trudnych momentach, nie wie, jak to jest. Psychika. Psychika będzie kluczem! Myślę, że jestem silniejszy. Nie chodzi o doświadczenie, po prostu jestem silniejszym i lepszym pięściarzem - mówił Głowacki w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Wiele przeszedłem, ale z silną psychiką trzeba się urodzić. Ja to mam. Idę do przodu, nie poddaję się, a tego się nie da wypracować. Myślę, że na początku będzie chciał się ze mną bić. Nie chcę zdradzać taktyki, zobaczycie w ringu - dodał.
Bokser przyznaje, że znakomicie się czuje, choć po raz ostatni w ringu był praktycznie 21 miesięcy temu. W czerwcu 2019 roku w Rydze przegrał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie z Łotyszem Mairisem Briedisem.
Czytaj też:
Maciej Sulęcki bliski wielkiej walki. Promotor potwierdza
Artur Szpilka pokazał zdjęcie z podstawówki. Poznalibyście, że to on?
ZOBACZ WIDEO: "Słabo panowie". Jan Błachowicz o zagranicznym komentarzu jego walki