Wydawało się, że Krzysztof Włodarczyk najgorsze ma za sobą. Były mistrz świata w ubiegłym roku wygrał dwie walki i obecnie ma serię siedmiu zwycięstw z rzędu. "Diablo" liczył, że niebawem będzie mógł się bić o mistrzostwo Europy. Jego kariera jednak nagle znowu wyhamuje.
Nie jest tajemnicą, że 40-latek ma na koncie wyrok za prowadzenie samochodu pomimo sądowego zakazu. Za to przestępstwo skazano go na pięć miesięcy więzienia, ale karę ostatecznie skrócono o prawie dwa miesiące.
Włodarczyk walczył, aby nie trafić za kraty. Liczył, że sąd zgodzi się, aby odbywał karę w systemie dozoru elektronicznego. To pozwoliłoby mu normalnie trenować. Wniosek jednak został odrzucony. Efekt jest taki, że 1 lutego musi się stawić w areszcie.
Z pięściarzem skontaktowała się Interia. "Diablo" nie ukrywał, że decyzja sądu jest dla niego wielkim ciosem.
- Jestem załamany, ale nie komentuję ani nie krytykuję wyroku sądu - mówi sportowiec.
Krzysztof Włodarczyk jednak zapewnił, że po wyjściu na wolność zrobi wszystko, aby zdobyć mistrzostwo Europy.
Włodarczyk wrócił do próby samobójczej. Zdradził, kto mu wtedy pomógł >>
Jubileuszowe zwycięstwo Krzysztofa Włodarczyka. "Diablo" wygrał przed czasem >>