Wrzesiński w pełni kontrolował pojedynek z doświadczonym Czechem. Dufek w siódmej rundzie padł na deski po akcji Polaka. To był początek końca pięściarza z Pragi. Ostatecznie nie wyszedł on do dziewiątego starcia.
Damian Wrzesiński wygrał 24. pojedynek w zawodowej karierze. Pierwotnie jego rywalem w Dzierżoniowie miał być Robin Zamora. Wierny kibic Lecha Poznań zdobył kolejny pas do swojej kolekcji. Wcześniej wywalczył tytuł mistrza Polski w wadze lekkiej.
Po zwycięstwie "Wrzos" zaapelował do kibiców o wsparcie zbiórki na rzecz 9-letniego chłopca z Jarocina. Część prowizji ze sprzedaży biletów przeznaczy na jego leczenie (siepomaga.pl - Franek Piętka).
Wygrana z Dufkiem to pierwszy krok do realizacji ambitnych planów polskiego pięściarza. Przed jubileuszową galą Tymex Boxing Night Wrzesiński wyznaczył, co chce osiągnąć do końca 2022 roku.
- Chcę wspiąć się do pierwszej 10 rankingu europejskiego i zdobyć któryś z interkontynentalnych pasów największych federacji WBA, IBF, WBO lub WBC. W przyszłym roku chciałbym wygrać z nr 2 na liście EBU Belgiem Franceso Paterą lub byłym mistrzem świata amatorów, będącym wysoko w kontynentalnym rankingu Włochem Domenico Valentino - mówił.
Zobacz także:
-> KSW wpiera Ukrainę. Wspaniały gest i sankcja wobec Rosji
-> Narkun był bezradny. To była totalna dominacja Phila De Friesa [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: Co za nokaut w Warszawie! Rywal padł niczym rażony piorunem