Andrzej Wawrzyk po sześciu latach przerwy zdecydował się na powrót do boksu. Od razu założył sobie, że chce osiągnąć sukces w mistrzostwach Polski, a następnie wywalczyć awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu w 2024 roku.
Jego pierwszym rywalem po powrocie był Michał Bołoz, który legitymował się do tej pory mizernym bilansem 3 zwycięstw, 4 porażek i 2 remisów. Wawrzyk tymczasem jedynej porażki doznał do tej pory z Aleksandrem Powietkinem.
Wawrzyk szybko jednak przekonał się, że rywal potrafi mocno uderzać. Bołoz ruszył na niego od samego początku i zaczął dominować swojego przeciwnika.
ZOBACZ WIDEO: Było klepnięcie? Artur Szpilka skomentował to, co stało się walce Janikowski - Breese
Cała walka zakończyła się już w drugiej rundzie. Bołoz wyprowadził potężny prawy i potwornie znokautował Wawrzyka. Ten praktycznie wypadł z ringu. Sędzia momentalnie zakończył tę walkę.
Były pretendent do tytułu mistrza świata wymagał interwencji lekarzy. Minęła dłuższa chwila, zanim odzyskał świadomość. Doszedł w końcu do siebie i pogratulował rywalowi zwycięstwa.
Michał Bołoz w taki sposób położył na deski Andrzeja Wawrzyka pic.twitter.com/7UVkvZATUX
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 30, 2022
Czytaj także:
- Szpilka zrobił olbrzymi tatuaż. "Trzy dni dziarania"
- Zwariował?! Usyk wyjawił, co powiedział Fury