W klatce organizacji Prime Show MMA spotkali się zawodnicy, którzy z niejednego chleba piec jedli. Daniel Rutkowski to mistrz Polski w zapasach, mistrz FEN i Babilon, pretendent do pasa KSW i w końcu zawodnik, który ma za sobą kilka walki bokserskich. Piotr Pająk ze sportami walki jest związany od lat. Stoczył ponad 100 pojedynków w różnych formułach. W sieci znany jest z prowadzenia kanału Podróże Wojownika.
Obaj ruszyli do ataku już po premierowym gongu. Pająk jako pierwszy znalazł drogę do głowy Rutkowskiego. Wraz z upływem rundy to jednak Rutek akcentował swoją przewagę. Usypiał czujność rywala, często zmieniał pozycję i co najważniejsze wyprowadzał kombinacje ciosów.
W drugiej rundzie obraz walki nie uległ zmianie. W pierwszych jej fragmentach Pająk trafiał lewym prostym, ale wraz z upływem czasu to Rutkowski ustawiał rywala na siatce i zadawał serie ciosów. Na uznanie zasługiwały nie tylko ciosy Rutkowskiego, ale też balans i unikanie ciosów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
W trzeciej rundzie Rutkowski nie zwalniał tempa. Pracował prawym prostym, którym ustawiał Pająka na siatce i czekał na mocny lewy. Z każdą sekundą na twarzy Pająka widać było trudy pojedynku. Tempo walki spadło nieco w końcówce odsłony, kiedy obaj zawodnicy zderzyli się głowami. Po przerwie i interwencji cutmanów Pająk ruszył do ataku, ale "Rutek" nie dał się zaskoczyć.
W ostatniej odsłonie walki obaj wyraźnie podkręcili tempo. Rutkowski starał się zamykać Pająka na siatce, a ten starał się odpowiadać kontrami. Na minutę przed końcem walki Rutkowski przystąpił do huraganowego ataku, mieszał ciosy na głowę i tułów rywala. Na twarzy Pająka pojawiło się rozcięcie i potrzebna była interwencja lekarza. Po wznowieniu pojedynku jego obraz nie uległ zmianie - jeden i drugi nie szczędzili sobie razów. Po czterech rundach sędziowie wskazali zwycięstwo Rutkowskiego, który odniósł kolejne zwycięstwo w swoim rodzinnym mieście.