W listopadzie, podczas gali Tymex Boxing Night 23 w Puławach, Tomasz Nowicki przed czasem przegrał z Stanisławem Gibadło. Tuż po walce, jeszcze w ringu, wziął mikrofon do ręki i opowiedział o tym, jak walczy z depresją.
- Niestety, pojawiła się u mnie straszna choroba, nigdy o tym nie mówiłem, bo zawsze było mi głupio. Silna depresja. Myślałem, że przed walką wszystko się poprawi, ale niestety - trenowałem ze łzami w oczach. Kocham boks, jednak czas się zastanowić. To straszna choroba, niszczy od środka - mówił.
W sobotę udzielił wywiadu TVP Sport i przekazał dobre wieści w sprawie swojego zdrowia. - Najważniejsze jest to, że zniknęła depresja. Od około dwóch tygodni z moim samopoczuciem jest dużo lepiej - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski o gali KSW na Stadionie Narodowym: Liczymy na rekord frekwencji
Nowicki zdecydował się też na wstrząsające wyznanie. Wyjawił, że miał myśli samobójcze i był bliski, aby odejść z tego świata.
- Poszedłem do lasu i wylałem wiele łez. Chyba nigdy nie widziałem nikogo, kto by tak płakał, jak wtedy ja. Ryczałem jak dziecko. Wyciągnąłem telefon i napisałem do mojego promotora Mariusza Grabowskiego, że nie dam rady. Że się poddaję... Wszedłem na drzewo. Byłem gotowy, by to zrobić. Wtedy coś mnie tknęło. Pojawiły się takie myśli: "Tomek, co ty robisz. Przecież masz rodzinę, dziecko. Dla nich musisz być silny". Zszedłem na dół.
Pięściarz w szczerej rozmowie nie unikał też wątków uzależnień. Aktualnie chodzi na terapię dla osób uzależnionych od alkoholu i narkotyków. Używki były dla niego formą ucieczki. Dopiero za namową trenera postanowił zapisać się na terapię. Na szczęście, teraz wychodzi na prostą. 10 marca stoczy kolejną walkę - podczas gali grupy Tymex w Dzierżoniowie.
***
Jeśli chcesz porozmawiać z psychologiem albo znasz kogoś, kto potrzebuje pomocy, zachęcamy do skorzystania z Antydepresyjnego Telefonu Zaufania. Więcej informacji TUTAJ.
Czytaj także:
- Polski pięściarz usłyszał o planach Najmana. "Sufit na łeb się zwalił"
- Charytatywna gala Boxing Challenge IX już w marcu