Według nieoficjalnych informacji serwisu w najbliższych godzinach Polak prawdopodobnie odbierze nagrodę za najlepszą walkę roku, którą wybrany został jego sierpniowy pojedynek z Marco Huckiem.
- Chciałbym chociaż raz w życiu zobaczyć taką konwencję i poznać jakieś sławy. Na pewno będzie tam ktoś ciekawy, więc z miłą chęcią polecę. A czy podam rękę Marco Huckowi, jeśli go spotkam? Nie. Temu panu ręki na pewno nie podam. Już raz mu podałem, dziękując mu za walkę. I to wszystko - mówił niedawno Krzysztof Głowacki w rozmowie z serwisem ringpolska.pl.
Postawa Polaka miała związek z działaniami Marco Hucka, który złożył kilka protestów związanych z przebiegiem ich sierpniowej walki. Niemiecki pięściarz chciał wymóc na władzach WBO doprowadzenie do rewanżu. Dziś wiadomo już, że jego żądania zostały oddalone, a Polak może stoczyć walkę w obronie dobrowolnej.
Przypomnijmy, że tuż po sensacyjnym zwycięstwie Głowackiego z Huckiem na Polaka spływały kolejne pochwały. Klasę nowego mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej docenił m.in. słynny ekspert bokserski Dan Rafael z ESPN.
Stwierdził, że polski pięściarz jest dla niego kandydatem do walki roku, rundy roku, sensacji roku i nokautu roku.
- To dla mnie niesamowite! Dan Rafael to bardzo znany dziennikarz. Jestem wniebowzięty i nawet nie wiem, co mam powiedzieć. Lepszego scenariusza na ten pojedynek nie można było napisać. Zupełnie jak w filmie! - odpowiedział wtedy Krzysztof Głowacki w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.
Zobacz także: Mało honorowe działania Niemca po klęsce z Głowackim. "To nie fair!"