Pojedynek, zgodnie z oczekiwaniami portorykańskich fanów, dostarczył sporo emocji. Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych, Juan Manuel Lopez wracał na ring po 25 miesiącach przerwy i na początku nie mógł złapać swojego rytmu. Wilfredo Vazquez Junior wykorzystał to na początku starcia, ale po czwartej rundzie do gry wrócił "Juanma".
Obaj zawodnicy mieli swoje dobre momenty, ale skutecznym finiszem popisał się Lopez. W 11. rundzie zaskoczył oponenta wyprzedzającym lewym sierpowym, następnie zamknął go w narożniku i zasypał lawiną ciosów. Sędzia widząc bezradnie lądującego na macie Vazqueza przerwał pojedynek.
Lopez długo jednak nie celebrował triumfu - w jego kierunku posłane były przedmioty z trybun rzucane przez wściekłych kibiców. Sytuacja zaogniła się chwilę później, gdy zwycięzca pobiegł w kierunku narożnika pokonanego i wdał się w bójkę z jednym z sekundantów "Papito Juniora". W ruch poszły pięści i na ringu wywiązała się bijatyka. Były czempion ring opuszczał w atmosferze skandalu.
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk ostro o Kowalkiewicz. Jest odpowiedź