Paweł Stępień błyskawicznie ruszył do zdecydowanego ataku i zepchnął rywala z Ukrainy do defensywy. Pierwszy nokdaun nastąpił już po trzydziestu sekundach walki. Polak nie wypuścił takiej okazji z rąk i kontynuował zdecydowaną szarżę. Zmieniał płaszczyznę bitych ciosów - atakował na głowę i na korpus. Zepchnął bezradnego Artema Redkę do narożnika, a do akcji wkroczył sędzia ringowy, przerywając nierówny pojedynek.
Wydawało się, że starcie z pięściarzem ze wschodniej Europy zmusi Stępnia do większego wysiłku, jednak ten potwierdził drzemiący w nim potencjał. Był to szósty triumf szczecinianina na zawodowych ringach, piąty odniesiony przez nokaut.
Zachwytu nad Polakiem nie krył komentujący tę rywalizację w telewizji Polsat Sport Fight Andrzej Gmitruk, który czuwa nad rozwojem kariery naszego "półciężkiego". - Nie chcę na razie mówić za dużo, ale on może powtórzyć sukcesy Tomasza Adamka - komentował ceniony szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Zimnoch: Pójdę poziom wyżej i zwyciężę Mike'a Mollo