Erickson Lubin przystępował do walki na gali Premier Boxing Champions w Nowym Jorku z pozycji faworyta i nie zawiódł oczekiwań. Młokos umiejętnie spychał do defensywy Jorge Cotę, korzystając z szybkości i zasięgu ramion. Latynos nie chciał być jednak tłem dla przeciwnika i straszył, momentami umiejętnie, ciosami sierpowymi.
"Młot" - taki jest przydomek Lubina i ci, którzy zastanawiali się, dlaczego taki alias nosi pięściarz z Florydy, po sobotniej walce nie powinni mieć już żadnych wątpliwości. Lubin wykonał genialną akcję w czwartej rundzie. Ofensywny majstersztyk poprzedził zrobieniem... przysiadu, następnie wypalił piekielnym lewym sierpowym, posyłając Cotę na matę ringu. Ciężko zamroczony Meksykanin próbował wstać i zadeklarować gotowość do dalszej rywalizacji, ale widząc obłęd w jego oczach sędzia Albert Brown zastopował potyczkę.
Zwycięstwo w hali Barclays Center na Brooklynie przybliża niepokonanego w 18 starciach Lubina do upragnionej walki o mistrzowski pas w kategorii junior średniej.
ZOBACZ WIDEO ACB: walkę Chalidowa będzie można obejrzeć za darmo! Również na WP SportoweFakty