Rewanżowa walka nie jest jeszcze potwierdzona, ale klauzula o niej zawarta jest w kontrakcie. Promotorzy już myślą o organizacji równie wielkiej gali jak ta na Wembley, podczas której Anthony Joshua pokonał Władimira Kliczko. Odbyć by się ona miała na jeszcze większym stadionie.
W grę wchodzi olimpijski stadion w Pekinie, na którym walkę mogłoby oglądać nawet 91 tysięcy widzów. - Chiny to bardziej prawdopodobna lokalizacja na kolejną walkę niż USA. Mamy za sobą już pierwsze rozmowy w tym temacie - powiedział promotor Eddie Hearn.
Wybór Chin spowodowany będzie między innymi ekonomią. Bokserzy za walkę mogliby dostać o wiele więcej niż w Europie. - Chiny to ogromy rynek i ogromne pieniądze. To dla nas wielka szansa - dodał Hearn.
Zdaniem promotora Joshua będzie musiał toczyć kolejne walki poza Wielką Brytanią. Wtedy jego marketingowy potencjał będzie wykorzystany w stu procentach. - Trudno stać się miliarderem, kiedy za walkę zarabia się 10 czy 15 milionów funtów. W USA za pay-per-view trzeba zapłacić nawet 50 dolarów. W Europie jest to około 20 euro - przekazał Hearn.
Promotor dodał również, że na tę chwilę nie jest możliwa organizacja potyczki z Tysonem Furym. Najwcześniej doszłoby do niej wiosną przyszłego roku.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Atletico postraszyło Real. Nokaut przed Ligą Mistrzów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]