Ewa Piątkowska o starciu Mayweather - McGregor: Ta walka to cyrk

PAP/EPA / Mayweather [L] i McGregor [P] podczas spotkania promującego walkę
PAP/EPA / Mayweather [L] i McGregor [P] podczas spotkania promującego walkę

W nocy z soboty na niedzielę dojdzie do historycznej potyczki mistrza boksu Floyda Mayweathera Juniora z czempionem UFC Conorem McGregorem. - Rozpatrując poziom sportowy, to jest cyrk. Szkoda zarywać noc dla tej walki - ocenia Ewa Piątkowska.

Piotr Jagiełło, WP SportoweFakty: W jakich kategoriach należy rozpatrywać pięściarskie starcie Floyda Mayweathera Juniora z Conorem McGregorem? W ramach cyrku czy faktycznej rywalizacji sportowej?

[b][tag=43094]

Ewa Piątkowska[/tag], mistrzyni świata WBC w boksie:[/b] Traktuję tę walkę jako początek nowego trendu, bo jest to nieuniknione, by świat boksu i MMA zaczął się ze sobą mieszać. Myślałam, że na początku będą to pojedynki mniej znanych zawodników, a tu od razu spotkają się ze sobą dwie największe gwiazdy obu dyscyplin. I to mnie zdziwiło, że rozpoczęło się to z tak wielkim rozmachem. Jestem pewna, że za tym pójdą inni zawodnicy. Za chwilę będziemy świadkami kolejnych takich starć, w jednej lub drugiej formule. Dla boksu jest to dobry zabieg.

Rozpatrując poziom sportowy, wiadomo, Mayweather vs McGregor to jest cyrk. Jeśli nie dojdzie do dziwnych umów poza protokołem, to McGregor nie ma żadnych szans. Marketingowo, z tego co widzę, cała promocja jest genialna. Obaj bardzo dobrze na tym zarobią.

W boksie do tej pory nie było takiego zmieszania dyscypliny z MMA. Biorąc pod uwagę, że McGregor jest zupełnie niedoświadczny w rywalizacji stricte pięściarskiej, to mamy do czynienia z przedziwnym pojedynkiem.


ZOBACZ WIDEO Król nokautu z Portoryko znów zwycięski!

Uważam, że takie "freak fighty" w boksie się przydadzą, choć nie mówię, żeby z tego robić normę. Raz na jakiś czas, na naprawdę dobrej gali, gdyby dodać taką śmieszną walkę, to sprzedałoby się dużo więcej biletów. Na razie środowisko bokserskie jest jeszcze zbyt betonowe pod tym względem, unoszą się honorem, mówiąc, że chcą pokazywać tylko sport. Na tym jednak wyłącznie tracą, bo nic strasznego by się nie stało, gdyby na gali w Polsce zorganizować pojedynek celebryty. Widać po KSW, że to się sprzedaje bardzo dobrze.

Podczas konferencji prasowych anonsujących pojedynek Mayweather vs McGregor można było zaobserwować dwa różne mechanizmy. Dana Wihte, szef UFC, robił tam show, podczas gdy prawa ręka Mayweathera Leonard Ellerbe zachowywał spokój i wypowiadał się w dość wyważony sposób. Dwa różne podejścia do medialnego opakowania wydarzenia sportowego.

Od dawna powtarzam, że środowisko bokserskie to jest przede wszystkim mocna tradycja, co też widać po boksie kobiet. Nie może się przebić, nie jest w ogóle szanowany i nie ma nawet porównania, co do pieniędzy w kobiecym boksie, a żeńskim MMA. Widać to właśnie w podejściu marketingowym. W boksie czasami mamy do czynienia z pojedynkami na bardzo wysokim poziomie, które w ogóle nie wzbudzają zainteresowania, nie sprzedają biletów. Promotorzy i zawodnicy nie chcą się wyluzować, zrobić show.

Możliwe jest nauczenie się typowo bokserskiej rywalizacji w przeciągu zaledwie kilku miesięcy? Oczywiście, w przypadku Conora McGregora wiemy, że na płaszczyźnie MMA dysponował dobrą stójką, ale jednak rywalizacja wyłącznie na pięści jest zupełnie inną bajką…


Rzeczywiście, ale i tak łatwiej jest w tę stronę się uczyć, niż gdy pięściarz edukuje się w płaszczyźnie wszystkich technik MMA. Jest możliwe prawidłowe nauczenie się boksu nawet w krótkim czasie, ale w przypadku, gdyby McGregor walczył z solidno-przeciętnym bokserem. Wtedy moglibyśmy się zastanawiać, że jeśli będzie silny, dobrze przygotowany fizycznie i psychicznie, to będzie miał szansę. Tutaj jest starcie z geniuszem boksu, który nie był pokonany przez wielkie nazwiska w tym środowisku. McGregor nie ma kompletnie żadnych szans.

Mayweather postrzegany jest za mistrza defensywy, a w zycięstwo McGregora wierzą chyba tylko najwięksi fani jego talentu. Mistrz UFC zostanie wrzucony na tak głęboką wodę, że po prostu będzie musiał utonąć?

Nie ma szans na rozmontowanie obrony Mayweathera. Wiarę w McGregora widać nawet po zakładach bukmacherskich. Ze środowiska bokserskiego dochodzą jedynie takie słuchy, że Mayweather może przegrać, jeśli będzie widział w tym dodatkowy biznes, bo wówczas otwiera się możliwość rewanżu. Jeśli obaj podejdą do tego czysto sportowo, to ta walka będzie nieporozumieniem.

Wielu pewnie zaciekawi sama oprawa tej imprezy oraz to, jak zawodnik z MMA odnajdzie się w bokserskim ringu.


Ja na pewno na tę walkę nie wstanę, bo szkoda zarywać nocy. Jeśli obejrzę później z odtworzenia zapis, to tylko z czystej ciekawości i dla śmiechu. Nie mam w sobie takiego zainteresowania, żeby koniecznie zobaczyć, jak McGregor sobie poradzi w ringu. Dla mnie to zestawienie przypomina trochę aktorski pojedynek.

Wspominała pani kiedyś o tym, że chętnie spróbowałby swoich sił w mieszanych sztukach walki. Temat jest dalej aktualny?


Tak, uważam, że dałabym sobie bardzo dobrze radę w MMA i cały czas o tym myślę, być może już niedługo spróbuję. Mam jednak jeszcze w boksie do stoczenia obronę tytułu mistrzyni świata, niestety nie mam pojęcia, kiedy ona nastąpi. Najpierw była perspektywa wyjazdu zagranicę w okolicach września-października, ale na razie to nie wyjdzie. Czekam na konkretną datę, miejsce i przeciwniczkę, bo Szwedka Mikaela Lauren (obowiązkowa pretendentka z ramienia WBC) będzie biła się z kimś innym.

W poniedziałek w mediach zawrzało, gdy właściciel KSW Martin Lewandowski opublikował zdjęcie z Arturem Szpilką, sugerujące trwające negocjacje kontraktowe. To jest realny kierunek dla "Szpili", by zrezygnować z boksu, odmienić swoje życie o 180 stopni i wejść w nowy dla siebie sport?


To jest bardzo dobry kierunek dla Szpilki. Jeśli zobaczył, że w boksie nie ma już szans na tytuły, a lubi trenować i walczyć, bo to jest jego życie, coś co robił przez kilkanaście lat, to jest jedyna droga. Marketingowo jest świetny dla KSW, będzie tam dobrze zarabiał, a wiadomo, że Arturowi bardzo na zarobkach zależy. Nikt nie będzie od niego wymagał, żeby został mistrzem i mierzył się z wielkimi kozakami MMA. Miałby sprowadzać publiczność i robić show. Dobry kierunek, jeśli się dogada z promotorem bokserskim, bo najpierw musiałby załatwić te sprawy.

Komentarze (1)
avatar
Bombiak
23.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Tak, uważam, że dałabym sobie bardzo dobrze radę w MMA" Czytaj całość