Jeszcze niedawno wydawało się, że w końcu dojdzie do długo wyczekiwanej walki Artura Szpilki z Krzysztofem Zimnochem. Plany jednak się zmieniły, a wszystko przez problemy zdrowotne pierwszego z nich.
"Szpila" znowu musiał poddać się operacji lewej ręki. W dodatku po zabiegu zachorował na gronkowca. Pięściarz z Wieliczki opowiada, że lekarze mieli dużo pracy z jego ręką.
- Mam nadzieję, że moje lewa ręka wróci do pełnej sprawności. Niedawny zabieg robił profesor, który operował Roberta Kubicę. Lekarze męczyli się trzy godziny. We wtorek zdjęto mi szynę, zaczynam rehabilitację - przyznaje w "Gazecie Wyborczej".
Okazuje się, że sprawa jest bardzo poważna. To był już czwarty zabieg lewej ręki. Wiadomo, że będzie miał w niej ograniczony zakres ruchu dłoni. W dodatku może się okazać, że Szpilka będzie musiał skończyć z boksem.
- Żyję nadzieją, że będzie wszystko ok. Powiedziano mi, że jak to mi nie pomoże, to nic nie pomoże. Nie mam planu B - mówi wprost.
Niedawno był plan, że "Szpila" może spróbować sił w MMA, ale i tam problemy z ręką będą mu doskwierać. Pozostaje zatem wierzyć, że ostatnia operacja w końcu przyniesie oczekiwane efekty i nie będą go nękać kolejne urazy.
ZOBACZ WIDEO Irlandzki młot bez litości! Kolejna wygrana Gary'ego O'Sullivana
Gadka zawsze u niego była mocną stroną ale szkoda że nie przekładało się to w ringu. Mój komentarz nie jest żadnym hejtem w stronę Artura a spostrzeżeniem bo jestem jego kibicem, kibicuję zarówno Arturowi jak każdemu Polskiemu Reprezentantowi ! :) Bo to właśnie "ONI" sportowcy mają najwięcej wyrzeczeń. Zawsze starają się jak mogę. Zostawiają najwięcej jak mogą aby nas kibiców doprowadzić do euforii. Czytaj całość