Szpilka skomentował porażkę "Diablo". "To już nie jest to, co było"

Murat Gassijew znokautował Krzysztofa Włodarczyka podczas gali w Newark. Artur Szpilka przed walką liczył na niespodziankę. Później jednak nie szczędził krytycznych słów rodakowi, z którym od dawna ma na pieńku.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Artur Szpilka East News / Paweł Relikowski / Na zdjęciu: Artur Szpilka

Murat Gassijew był zdecydowanym faworytem w walce z Krzysztof Włodarczyk podczas gali w Newark. Mimo to Artur Szpilka łudził się, że może dojść do niespodzianki. Tak się jednak nie stało. W III rundzie Rosjanin znokautował "Diablo". - Liczyliśmy na niespodziankę. Nie wiem do końca, czy to był tak naprawdę mocny cios, nie wiem. Spodziewaliśmy się tego, licząc w głębi serca, że Polak da radę - zapewniał Artur Szpilka, który był gościem w studio Polsatu.

Polski bokser nie mógł się nachwalić rywala "Diablo". - Trzeba przyznać, że rośnie megagwiazda. Już się nie mogę doczekać walki z Dorticosem, nie mówiąc o Usyku, bo uważam, że (w walce z Dorticosem Gassijew - przyp. red.) jest faworytem - podkreślił.

Stawka tej walki była podwójna: Rosjanin bronił tytułu mistrza świata IBF w kategorii junior ciężkiej, a wygrany wchodził do półfinału turnieju World Boxing Super Series. Gassijew szybko rozprawił się z polskim pięściarzem. Dla 36-letniego Włodarczyka była to czwarta porażka w karierze, ale pierwsza przed czasem.

Szpilka po pojedynku nie omieszkał skrytykować Włodarczyka. Zdradził przy okazji ciekawe informacje.

- Dochodziły mnie słuchy z obozu Krzyśka, nie będę mówił nazwiskami, że to już nie jest to, co było. Gdzieś jak mocniej się go trafiło na łokieć, to przerywał sparingi. Tak jak się spodziewałem, gadaliśmy każdy jak jeden, że może być cios na dół i może być po wszystkim. Wielokrotnie byłem świadkiem, jak Krzysztof Głowacki "usadzał" Włodarczyka ciosem na dół (na sparingach - przyp. red.). Robił to podobnie jak Gassijew. "Główka" też uderzał podwójnym lewym, ale on jest mańkutem, więc uderzał tą mocniejszą ręką. To są strasznie nieprzyjemne ciosy - dodał Szpilka.

Warto przypomnieć, że Szpilka i Włodarczyk od dłuższego czasu za sobą nie przepadają. W 2015 r. pobili się na sali treningowej. Wcześniej prowokowali się na łamach mediów.

Wróćmy jednak do walki w Newark. Komplementy w stronę pogromcy Włodarczyka kierował również ekspert bokserski i dziennikarz Janusz Pindera. - Gassijew walczył jakby to on miał 36 lat i 60 walk na koncie. Absolutny spokój, chłodna głowa, odwrócił uwagę, kilka ciosów prawą ręką, w pierwszej rundzie ani razu nie uderzył na korpus, w drugiej trochę zaczął badać możliwości, a potem perfekcyjna akcja w kapitalnym tempie. Urósł wielki zawodnik, jest na fali wschodzącej, będzie lepszy z walki na walkę - zapewnił.

ZOBACZ WIDEO Boks miłością Szymona Majewskiego. "Jak będę miał sześćdziesiątkę, to będę gotowy na walkę"
Czy Krzysztof Włodarczyk powinien rozważyć zakończenie kariery?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×