[tag=11325]
Riddick Bowe[/tag] to jedna z największych legend boksu. W latach 90 rządził w ringu i zdobywał mistrzowskie pasy WBC, WBA, IBF oraz WBO w kategorii ciężkiej. Wcześniej zdobył srebrny medal igrzysk olimpijskich. Polskim kibicom najbardziej zapadły w pamięci jego słynne starcia z Andrzejem Gołotą. To były bokserskie wojny, które dwukrotnie kończyły się dyskwalifikacją polskiego pięściarza. Dziś "Andrew" wiedzie spokojne życie w Stanach Zjednoczonych, a jego pogromca jest bankrutem, który musi błagać o pomoc swoich fanów.
Dwa lata temu pierwszy raz poprosił ludzi o wpłacanie drobnych datków. Teraz znowu zdecydował się na taki krok. W portalu gofundme.com, gdzie internauci mogą wspierać przeróżne akcje, Bowe założył zbiórkę, w której chce uzbierać 100 tys. dolarów.
- Pewnego razu miałem 40 mln dolarów gotówki. Wtedy zaczęli pojawiać się ludzie, którzy wykorzystywali moje dobre serce. Przez lata byłem oszukiwany, okradany i wykorzystywany przez ludzi, którzy udawali, że mnie kochają. Wśród nich byli przyjaciele i rodzina. Skończyło się tak, że dzisiaj nie ma nikogo, kto by się zatroszczył o moją żonę i dzieci - pisze amerykański pięściarz.
"Big Daddy" znalazł się na bardzo ostrym zakręcie. Grozi mu utrata domu, w którym mieszka z żoną i dziećmi. Istnieje ryzyko, że wyląduje na bruku, gdy inni będą cieszyć się magią Bożego Narodzenia.
- Potrzebuję twojej pomocy, abym na Boże Narodzenie nie stracił domu. Muszę wytłumaczyć córce, która zawsze mnie podziwiała, że jej ojciec, który był mistrzem, nie ma pojęcia, co dalej robić. To złamałoby moje serce. Wasze datki są całym światem dla mojej rodziny i pozwolą mi utrzymać się na powierzchni. Jestem gotowy wysłać podpisane zdjęcia każdemu, kto wpłaci powyżej 50 dolarów. Jestem w desperackiej sytuacji, ale wiem, że są ludzie, którzy mnie kochają i rzucą kilka groszy dla starego mistrza - dodaje Bowe.
Zbiórka wystartowała kilka dni temu, ale na razie nie pozwala pięściarzowi spać spokojnie. Tylko jedna osoba wsparła go finansowo i to kwotą 75 dolarów. Wygląda na to, że fani mają już dość niekończących się problemów finansowych byłego mistrza świata.
ZOBACZ WIDEO: Grupa H - grupa zagadka. Sztab Nawałki czeka dużo pracy