Robert Parzęczewski wspomina swoje początki. "Boksowałem za darmo"

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Robert Parzęczewski (z prawej)
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Robert Parzęczewski (z prawej)

Robert Parzęczewski wyrasta na gwiazdę polskiego boksu. 25-latek zbiera owoce poświęcenia, bo inwestował własne pieniądze, by przebić się w zawodowym boksie.

W tym artykule dowiesz się o:

To na pewno jeden z największych wygranych polskiego boksu w minionym roku. Robert Parzęczewski stoczył cztery walki i wszystkie wygrał przed czasem. W grudniu efektownie znokautował doświadczonego Dariusza Sęka, w co przed walką nie wszyscy wierzyli.

Popularny "Arab" może pochwalić się rekordem 22-1. Już teraz wielu polskich promotorów chciałoby go na swoich galach. 25-latek jednak pamięta, że na początku kariery tylko nieliczni dostrzegali w nim potencjał. - Poza rodziną i najbliższymi osobami nikt we mnie nie wierzył. Pierwsze walki sam sobie opłacałem. Boksowałem za darmo i ani złotówki na tym nie zarobiłem. Po tych walkach tylko Mariusz Grabowski wyciągnął do mnie rękę i zaproponował kontrakt - opowiada w rozmowie z Andrzejem Kostyrą dla "Super Expressu".

Pięściarz z Częstochowy jednak twardo stąpa po ziemi. Boks już daje mu dobre pieniądze, ale Parzęczewski cały czas inwestuje w siebie. Dlatego zdecydowaną większość zarobionych pieniędzy inwestuje w karierę sportową. - Wszystko, co miałem od sponsorów, zainwestowałem w sparingi i przygotowania. Byłem pewny, że wygram, więc wiedziałem, że to zaowocuje - zdradza.

Na razie nie wiadomo, kiedy i z kim stoczy kolejną walkę. "Arab" chciałby w tym roku zmierzyć się z Tomasem Boeselem, który jest mistrzem Europy.

ZOBACZ WIDEO: Artur Ostaszewski o rywalce Karoliny Owczarz: Skok na głęboką wodę

Komentarze (0)