Amerykanin udzielił BT Sport szczerego wywiadu, w którym odniósł się do najtrudniejszych wydarzeń w jego życiu. Bokser przyznał, że niezwykle bolesnym doświadczeniem był moment, kiedy na świat przyszła jego córka, u której stwierdzono rozszczep kręgosłupa. Deontay Wilder miał wówczas zaledwie 19 lat.
- W 2006 roku było mi bardzo ciężko, kiedy straciłem rodzinę. Doszedłem do takiego momentu, że miałem już pistolet na kolanach i byłem gotowy popełnić samobójstwo - powiedział Wilder.
- Takie myśli przychodzą ci do głowy, wszyscy jesteśmy ludźmi. Te myśli ma każdy, kto przechodzi przez depresję lub inne trudne chwile w swoim życiu. Uważasz, że jedynym sposobem na zakończenie tego wszystkiego jest odebranie sobie życia. Nie myślisz o tym, jak wpłynie to na twoich ukochanych - dodał.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #41 (całość): Gamrot odpowiedział KSW i uderzył w Parnasse'a!
Pięściarzowi udało się przezwyciężyć trudne chwile i - jak sam uważa - jest teraz nowym człowiekiem, który zupełnie inaczej podchodzi do życia i nigdy się nie poddaje.
- Chcę edukować, motywować i pokazywać innym, że wszyscy jesteśmy ludźmi i przechodzimy przez różne momenty - powiedział Wilder. - Bardzo ciężko jest być 19-latkiem, kiedy rodzi się twoje pierwsze dziecko, które jest niepełnosprawne - kontynuował.
Karierę bokserską rozpoczął dopiero w wieku 20 lat. Szukał bowiem okazji do szybkiego zarobku. Zdobył brązowy medal na igrzyskach olimpijskich w Pekinie (2008), a następnie przeszedł na zawodowstwo. W 2015 roku został mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC po wygranej z Bermane'm Stiverne'm. 22 lutego stanie do kolejnej walki z Tysonem Furym - ich pierwsze starcie zakończyło się remisem.
Czytaj także:
Michał Cieślak już w Polsce. Opowiedział o tym, co działo się w Kongo
Walka jak z filmów o Rockym! "Cassius" Clay Collard pokonał Raymonda Guajardo po ringowej wojnie