Koronawirus w Polsce. Mateusz Masternak o kwarantannie. Skontrolował go policjant

Agencja Gazeta /  Lukasz Krajewski / Na zdjęciu: Mateusz Masternak
Agencja Gazeta / Lukasz Krajewski / Na zdjęciu: Mateusz Masternak

Mateusz Masternak po powrocie z Londynu musiał poddać się kwarantannie. Polski pięściarz przekonał się, że policja rzeczywiście kontroluje takie osoby, czy przebywają w domach.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=12012]

Mateusz Masternak[/tag] niedawno przebywał w Londynie, gdzie walczył o kwalifikację na igrzyska olimpijskie Tokio 2020. Turniej jednak został przerwany z powodu pandemii koronawirusa, a "Master" natychmiast udał się w drogę powrotną do Polski.

Zasady są jednak takie same dla wszystkich, którzy wracają z zagranicy. Pięściarz musi przejść 14-dniową kwarantannę i tak też robi. Masternak siedzi w zamknięciu w swoim domu z rodziną.

Dużo mówi się o kontrolach, które przeprowadzają policjanci. Polski pięściarz na własnej skórze przekonał się, że osoby będące w kwarantannie są sprawdzane.

- Dzwonił policjant i pytał, czy jest pan w domu? Pomachałem przez okno, sprawdzili i… pojechali. Sytuacja jest na tyle poważna, że każdy człowiek, który szanuje siebie i innych, powinien przestrzegać tych reguł - mówi Masternak w TVP Sport.

W piątek zaostrzono kary dla tych, którzy będą lekceważyć warunki kwarantanny. Do tej pory opuszczenie miejsca kwarantanny wiązało się z mandatem w wysokości 5 tys. zł. Teraz kara finansowa będzie wynosić aż 30 tys. zł.

Włoski biegacz przechodzi koronawirusa. Mówi o objawach i zastosowanej terapii >>

Koronawirus. Tenis: Serena Williams jest na krawędzi wszystkiego >>

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Co z igrzyskami w Tokio? "Niektórzy cały czas żyją nadzieją, że odbędą się w terminie"

Źródło artykułu: