Robert Lewandowski w pogoni za kosmicznym wyczynem Lionela Messiego
Mylili się wszyscy ci, którzy wieszczyli rychły koniec kariery Roberta Lewandowskiego. Polak, który w sierpniu świętował 36. urodziny, zadał kłam tym twierdzeniom i w tym sezonie jest po prostu nie do zatrzymania. "Lewy" tylko w samych rozgrywkach La Liga ma na koncie 14 bramek po zaledwie... 11 kolejkach. W ostatnim El Clasico zanotował dublet, co wliczając hat-tricki, było już piątym takim osiągnięciem w trwającym sezonie La Liga.
Jak wyliczają statystyki, Robert Lewandowski jest na dobrej drodze, aby... wyrównać legendarne osiągnięcie Lionela Messiego. Oczywiście pod warunkiem, że utrzyma swoją skuteczność. Okazuje się bowiem, że "Lewy" może pochwalić się na ten moment identycznym tempem strzelania bramek, co Lionel Messi w sezonie 2011/12. Argentyńczyk zakończył wówczas rozgrywki z... 50 trafieniami na koncie. Czy Robert Lewandowski będzie w stanie poprawić ten rekord?
Taką myśl dopuszcza bukmacher Betfan. Choć od razu widać, że nie będzie łatwo. Betfan wystawił kurs 20.00 na scenariusz, w którym Robert Lewandowski strzela przynajmniej 51 goli w obecnym sezonie La Liga.
Robert Lewandowski najbliższą okazję do zdobycia kolejnej bramki, a może i nawet bramek, będzie miał już w tę niedzielę. Jego FC Barcelona zagra rozegra derbowy pojedynek przeciwko Espanyolowi. "Duma Katalonii" jest zdecydowanym faworytem tego starcia, a "Lewy" głównym kandydatem do wpakowania piłki do bramki.
Kurs na trafienie Roberta Lewandowskiego w najbliższym meczu przeciwko Espanyolowi wynosi zaledwie 1.51.
Nie pierwszy rekord na celowniku Lewandowskiego
Oczywiście pobicie rekordu Lionela Messiego nie będzie łatwe. Jednak kto, jak kto, ale Robert Lewandowski doskonale wie, jak dokonywać niemożliwego. W sezonie 2020/21 "Lewy" pobił mający blisko pół wieku rekord Gerda Muellera, który w jednym sezonie Bundesligi zdobył 40 bramek. Polak zanotował jedno trafienie więcej.
Może i Lionel Messi nie musi się na ten moment niepokoić faktem, że "Lewy" odbierze mu rekord, ale każde kolejne trafienie Polaka może rysować na twarzy Argentyńczyka coraz to większy niepokój.
Nawet jeśli Lewandowskiemu ostatecznie nie udałoby się poprawić wyczynu Messiego, to i tak ma spore szanse, aby zapisać się na kartach historii jako jeden z najlepszych strzelców w historii La Liga. Do tej pory tylko wspomniany Lionel Messi "dotknął" granicy 50 bramek w jednym sezonie. Oprócz Argentyńczyka tylko Cristiano Ronaldo był w stanie strzelić więcej, niż 40 goli. "Lewy", mając na koncie 14 bramek po 11 kolejkach i będąc w fantastycznej formie, jest na dobrej drodze, aby dołączyć do tych, którzy swego czasu dzielili i rządzili hiszpańską La Liga.