Wystarczy nawet jeden telefon, żeby drużyna z drugiego końca świata dopięła cały wyjazd. Obsługa Katowice Gaming House przyjedzie na lotnisko, zbierze ekipę i zawiezie pod same drzwi, a to nie koniec świadczeń. - Preferujemy tak zwaną zasadę jednego telefonu. To znaczy, że menadżer organizacji nie musi się o nic martwić, ponieważ to my organizujemy pełną logistykę związaną z pobytem zawodników. Prócz tego na miejscu czeka na nich nasz host, ewentualnie tłumacz, a nawet specjalnie przygotowane menu oraz plan treningowy - w zależności od potrzeb - mówi WP SportoweFakty Łukasz Trybuś z Katowice Gaming House.
W Poznaniu swój Gaming House ma także znana drużyna ze sceny esportowej, OFF-MODE. On jest skierowany nie tylko dla profesjonalistów, ale każdy może przyjść i zagrać na wysokiej klasy komputerach i chociaż przez chwilę poczuć się, jak profesjonalny esportowiec.
Po co to komu?
Może się wydawać, że skoro wszyscy posiadają komputery w swoich domach, to takie miejsca nie mają racji bytu. Okazuje się jednak, że jest wprost przeciwnie i coraz więcej osób je odwiedza. Są nie tylko profesjonalne drużyny esportowe, ale grupy znajomych, którzy chcą w ten sposób spędzić czas. - Zdecydowanie najczęstszą grupą wiekową, jaka odwiedza nasz obiekt, są młodzi ludzie w wieku od 18 do 30 lat, ale staje się coraz bardziej popularny również wśród osób starszych. Osoby powyżej 30. roku życia także wynajmują nasz gaming house. Zbierają znajomych, z którymi grają lub grali długi czas w rozgrywkach internetowych i spotykają się w naszym obiekcie - jest to doskonała okazja by poznać się w prawdziwym świecie - tłumaczy Michał Szafrański, jeden z właścicieli OFF-MODE.
Zarówno szefowie OFF-MODE, jak i Katowice Gaming House, nie byli laikami zanim zdecydowali się na zaangażowanie w projekt. Łukasz Trybuś z Katowice Gaming House opowiada, że już ponad dekadę temu był gościem na największych turniejach w Polsce i Europie. Był też w kilku zespołach i wówczas zauważył, że branża potrzebuje takich miejsc jak gaming house'y. - Kilka lat później, wraz ze wspólnikiem Mateuszem Pireckim, postanowiliśmy zaprojektować i otworzyć taką placówkę. Katowice Gaming House został otwarty na początku marca 2016 roku, podczas czwartej edycji turnieju Intel Extreme Masters, który odbywał się w pobliskim Spodku. W tamtym czasie było to jedno z pierwszych, tego typu miejsc w Europie - czyli gaming połączony z hostelem - mówi.
Niemal identyczną drogą przeszli właściciele OFF-MODE. Ich pomysł zrodził się na początku 2016 roku. Później trzeba było zaprojektować i stworzyć samo miejsce. - Zakupiliśmy wysokiej jakości sprzęt komputerowy. Każdy detal został dokładnie przemyślany, tak aby nasi goście mogli cieszyć się bardzo komfortowymi warunkami nie tylko podczas treningu, ale także wypoczynku i samego funkcjonowania w przestrzeni liczącej blisko 150 m2 - mówi Michał Szafrański.
Długie tygodnie zgrupowań
Doskonale są znane przygotowania do nowego sezonu czy ważnych turniejów drużyn z piłki nożnej, siatkówki czy grupy kolarzy. Nie inaczej jest w przypadku profesjonalnych zespołów esportowych. W branży o takich zgrupowaniach mówi się "bootcampy". Zalet jest conajmniej kilka: cała drużyna znajduje się w jednym miejscu, ma okazję się lepiej poznać, trenuje po wiele godzin, ma zapewnione całe zaplecze i sam wystrój też ma przygotować zawodników do walki na wielkiej scenie. Stanowiska niczym się nie różnią od tych, które spotkają w ważnym turnieju.
- Szczególnie popularne są tygodniowe lub dwutygodniowe bootcampy, jednak zdarza się, że niektóre zespoły spędzają u nas nawet 40-50 dni. Dużą zaletą jest tutaj kompleksowość oferty, a bliskość centrum miasta, lotniska, siłowni, dużych galerii handlowych czy mniejszych sklepów z pewnością uatrakcyjnia pobyt w Poznaniu - chwali swój gaming house Michał Szafrański z OFF-MODE.
ZOBACZ WIDEO ELEAGUE Major Boston 2018: Cloud9 triumfuje po dramatycznej dogrywce
- W liczącej 200 m kw. lokacji, goście mają do dyspozycji siedem stanowisk komputerowych z dedykowanymi peryferiami, w pełni wyposażoną kuchnię, sypialnię, łazienkę oraz mini siłownię na poddaszu - mówi z kolei Łukasz Trybuś z Katowice Gaming House. Strona internetowa jest w języku angielskim, ceny w euro. - Nasza usługa dedykowana jest dla zespołów premium. Co za tym idzie, cena wynajmu jest nieco wyższa niż w nowopowstałych podobnych miejscach. Dlatego też najczęściej wybierają nas goście zza granicy, dla których przelicznik euro na złotówki jest bardzo dobry. Za ceną idą świadczenia, które wyróżniają nas na tle konkurencji - tłumaczy.
W ciągu dwóch lat funkcjonowania KGH odwiedziło już ponad dwadzieścia czołowych drużyn z całego świata. Były to m.in. Team Dignitas ze Stanów Zjednoczonych, Team Singularity z Danii, SG e-sports i Immortals z Brazylii, Renegades z Australii, Fnatic ze Szwecji, Mousesports z Niemiec czy Kazna Kru z Serbii. Standardowy wynajem trwa od dwóch do trzech tygodni, a dla drużyn z Australii czy Ameryki Południowej to doskonała okazja do oswojenia się z europejskimi warunkami. Podobnie jak w Poznaniu, Katowice także są świetnie skomunikowane dla drużyn spoza Polski. Z Pyrzowic czy Balic można dojechać w niecałą godzinę.
Szwedzka wycieczka
Zarówno OFF-MODE, jak i Katowice Gaming House, mogą pochwalić się współpracą z producentami, którzy dostarczają sprzęt. Co ciekawe, firma Xtrfy wysłała do Katowic... szwedzka szkołę Stadsmissionens Skolstiftelse przy okazji dni otwartych dla młodzieży.
- To wysokiej jakości producent sprzętu gamingowego - chwali swojego partnera technologicznego Łukasz Trybuś. Sprzęt sygnują tak legendarni zawodnicy jak Emil "Heaton" Christensen, Patrik "F0rest" Lindberg czy Christopher "Get_RiGhT" Alesund.
W przypadku OFF-MODE jest to firma Asus, ale gaming house nie zamyka się na innych inwestorów. - Jesteśmy otwarci także na kontakty z firmami działającymi w innych branżach, często niezwiązanych z esportem, a jednocześnie dostrzegających spory potencjał rynku gier elektronicznych i pragnących zainwestować w tak dynamicznie rozwijający się rynek - mówi Michał Szafrański. OFF-MODE to nie tylko miejsce, gdzie można zagrać, ale także bardzo dobra drużyna esportowa, w którą zainwestował bank Credit Agricole. Więcej o tej współpracy pisaliśmy W TYM MIEJSCU.