IEM: Astralis królami Katowic

Sensacji nie było. Finał IEMu zgodnie z przewidywaniami został zdominowany przez Astralis. ENCE stać było na opór jedynie na pierwszej mapie.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
rywalizacja w Intel Extreme Masters Katowice Materiały prasowe / ESL | Helena Kristiansson / Na zdjęciu: rywalizacja w Intel Extreme Masters Katowice
Duńska organizacja od samego początku uchodziła za głównego faworyta imprezy. Miano obrońców tytułu, a także totalna dominacja sceny w ostatnich miesiącach nie pozwalały na inne typy. Mimo to ENCE mogło marzyć o triumfie. Jeżeli ktoś dochodzi do  finału zaczynając w pierwszym turnieju kwalifikacyjnym, to nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Czytaj także: "Kikis": mam zamiar napisać historię

ENCE mogło cieszyć się wsparciem publiki, która miała nadzieję na niespodziankę. Z początku niesieni dopingiem pretendenci zdołali zwyciężyć 2 pierwsze rundy. Niestety, Astralis bardzo szybko wzięło sprawy w swoje ręce schodząc na przerwę przy prowadzeniu 11:4. Po przerwie Finowie próbowali stosować opór, jednak jedyne na co było ich stać to doprowadzenie do stanu 16:10

Czytaj także: AGO w finałach CS: Danger Zone

Porażka na własnej mapie musiała zwiastować trudne czasy dla zespołu "Allu". Tak też było. Astralis na swoim Inferno pokazało pełnię siły, do przerwy niszcząc rywali 14:1. Po przerwie ENCE stać było jedynie na urwanie 3 rund, po czym "Gla1ve" i spółka mogli wznieść puchar.

ZOBACZ WIDEO: HME Glasgow 2019. Ewa Swoboda nie była świadoma swojego wielkiego sukcesu. "Myślałam, że jestem 2. albo 3."
Komu kibicowałeś w finale?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×