Duda trzyma w dłoniach pada, Bogdanowski ściska piłkę - takie zdjęcie pojawiło się na profilu Kancelarii Prezydenta w ubiegły piątek. A pod nim informacja o powołaniu z inicjatywy prezydenta drużyny narodowej w wirtualnej piłce nożnej.
Pierwszą w historii wizytę esportowców w Pałacu Prezydenckim społeczność związana z elektroniczną rywalizacją przyjęła z entuzjazmem, bo choć branża z roku na rok zdobywa coraz to więcej fanów i generuje coraz większe zyski, wciąż nie przez wszystkich jest traktowana poważnie. Na przykład przez znaczną część polityków. A prezydent, jak powiedział nam jego rzecznik Błażej Spychalski, esport traktuje bardzo poważnie.
Spotkanie Prezydenta Andrzeja Dudy ze znanym jako "milosz93" Bogdanowskim i posługującym się pseudonimem "cyanide" Mikołajewskim ma doprowadzić do zaproszenia Polski na kolejną edycję FIFA eNations Cup - nowego turnieju międzynarodowego, organizowanego przez wydawcę gry, firmę EA Sports, pod auspicjami międzynarodowej federacji piłkarskiej. Przy wybieraniu uczestników pierwszej takiej imprezy, która z czasem może przerodzić się w esportowy mundial, naszych graczy pominięto.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #6. Liga Mistrzów, "TurboGrosik" w formie, strajk trenerów i piękne historie Lewandowskiego oraz Piątka [cały odcinek]
Co ciekawe, mimo wielu głosów niezadowolenia w środowisku, to nie zawodnicy Legii eSports zabiegali o spotkanie z prezydentem. Choć uważają, że Polska powinna dostać miejsce w turnieju. To kancelaria dostrzegła, że na pierwszym FIFA eNations Cup zabraknie naszych reprezentantów. I postanowiła, że trzeba coś z tym zrobić.
- Kilka dni przed startem Ekstraklasa Games, czyli wirtualnej ekstraklasy, dostaliśmy tajemniczego maila od jednego z pracowników Kancelarii Prezydenta z podanym numerem telefonu i prośbą o kontakt. Zbliżał się pierwszy kwietnia, więc zastanawiałem się, czy ktoś mnie nie wkręca - mówi nam Bogdanowski. - Mieliśmy wątpliwości, ale uznaliśmy, że nie zaszkodzi zadzwonić i zapytać o co chodzi. I okazało się, że chodziło o zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego - dodaje Mikołajewski.
Czytaj także:
- Magia telewizji. Ultraliga napędza polskiego LoLa i wzbudza zazdrość
- Fryderyk "Veggie" Kozioł: Jeśli Devils.one okażą się poza zasięgiem, zrezygnuję
- Gdy już pojawiliśmy się na miejscu, przyjęli nas pracownicy kancelarii zajmujący się sportem. Zaczęliśmy z nimi rozmawiać i wtedy nagle pojawił się pan prezydent, czego zupełnie się nie spodziewaliśmy. A on podszedł do nas, przywitał się i zaprosił na herbatę. Rozmawiał z nami przez około 40 minut - opowiada "cyanide".
Prezydent nie ukrywał, że esport to dla niego nieodkryty jeszcze ląd, a spotkanie z graczami Legii chciał wykorzystać, by jak najwięcej się o nim dowiedzieć.
- Rozmawialiśmy o samej grze FIFA, o tym, jak u nas wyglądają turnieje.
Przedstawiliśmy też panu prezydentowi nasz projekt, powiedzieliśmy, co moglibyśmy zrobić w ramach reprezentacji Polski. Odniosłem wrażenie, że pan prezydent wie, czym jest esport i dostrzega w nim coraz bardziej profesjonalną branżę - relacjonuje "milosz93", 4-krotny mistrz Polski w najpopularniejszym symulatorze piłki nożnej na świecie.
Bogdanowski zdradza też, że Duda nie krył swojego zadowolenia, gdy zobaczył atletyczne sylwetki swoich gości, kojarzące się bardziej z tradycyjnym sportem, niż ze stereotypowym wizerunkiem gracza.
- Cieszył się, że z nami będzie można promować zdrowy styl życia w esporcie, tak jak staramy się to robić w Legii. Bo zawodowy esport to nie tylko granie, trzeba również dbać o sprawność fizyczną i ćwiczyć odporność psychiczną - podkreśla.
Powołana przez prezydenta drużyna narodowa ma się składać z dziesięciu zawodników. Bogdanowski został jej selekcjonerem i kapitanem. - Inicjatywę pana prezydenta odebrałem tak, że chciałby, aby kadra w FIFA powstała pod jego skrzydłami, a jego kancelaria będzie sprawowała nad nami opiekę - mówi. Dodaje, że choć większość nazwisk graczy, których powoła do reprezentacji, ma już w głowie, nie może ich jeszcze podać.
"Cyanide": - Czy prezydent nas czymś zaskoczył? Swoją dostępnością i "normalnością". Podszedł do nas z otwartymi ramionami, odbyliśmy fajną rozmowę. Już sam fakt, że zwrócił na nas uwagę i chciałby, żebyśmy zagrali w takim turnieju, jest dla nas i dla esportu dużym wyróżnieniem. Myślę, że kadra, która powstanie z jego inicjatywy, da nam więcej rozgłosu i pomoże dotrzeć do ludzi, którzy na co dzień nie mają styczności z esportem.
Na razie oficjalne reprezentacje narodowe w grze FIFA są rzadkością. Swoją mają Brytyjczycy i Niemcy, formują je kraje zaproszone na FIFA eNations Cup. Polaków na nim zabraknie, choć zdaniem Bogdanowskiego i Mikołajewskiego wystąpią tam kraje, których sceny są słabsze od naszej - chociażby Rosja i Finlandia.
- W naszej i nie tylko w naszej opinii powinniśmy mieć tam swoich przedstawicieli. Myślę, że spokojnie awansowalibyśmy do czołowej ósemki. Nie wyjaśniono nam, dlaczego nie dostaliśmy zaproszenia. Po prostu napisano, że zostaliśmy pominięci. Słabo, że nas tam nie ma, ale trzeba działać, a nie się użalać. No i działamy - mówi "Cyanide".
Mikołajewski tłumaczy, że pierwszy turniej FIFA eNations Cup jest testem sprawdzającym zapotrzebowanie na międzypaństwową rywalizację w grze. Jeśli okaże się, że fani esportu chcą oglądać zmagania narodowych reprezentacji w wirtualnej piłce, EA Sports z pewnością zorganizuje kolejne tego rodzaju imprezy. - I my, dzięki powołaniu kadry narodowej, mamy większą szansę się na nich pojawić. W końcu niewielu graczy FIFY na świecie ma atut w postaci wsparcia swojego prezydenta - podkreśla.
- Ja osobiście chciałbym, żeby upodobnić nasz świat do prawdziwej piłki nożnej, w której cykliczne turnieje międzypaństwowe cieszą się ogromnym prestiżem i są oglądane przez miliony ludzi na całym świecie. Kiedyś liczba turniejów esportowych była większa, a Polacy należeli do światowej czołówki. W 2008 roku wygrali nawet European Nations Championship, czyli takie mistrzostwa Europy - wspomina Bogdanowski.
FIFA eNations Cup to pierwszy w historii turniej esportowy rozgrywany pod szyldem światowej federacji piłkarskiej, w którym wezmą udział nie indywidualni gracze czy kluby, a narodowe reprezentacje. Impreza odbędzie się w Londynie w dniach 13-14 kwietnia, a do udziału w niej zaproszono 20 krajów: Argentynę, Australię, Brazylię, Chiny, Danię, Anglię, Finlandię, Francję, Niemcy, Meksyk, Holandię, Nową Zelandię, Norwegię, Portugalię, Arabię Saudyjską, Republikę Południowej Afryki, Hiszpanię, Szwecję, Rosję i Stany Zjednoczone.
Każda drużyna ma dwóch reprezentantów - jeden gra na konsoli Playstation 4, drugi na Xboksie. Mecze toczą się w formacie Best of 3 - najpierw zawodnicy walczą ze sobą indywidualnie, a na koniec dwóch na dwóch. Pula nagród to 100 tysięcy dolarów, do zdobycia jest też 1500 punktów do rankingu FIFA 19 Global Series.
Faworytami, tak jak w prawdziwej piłce nożnej, są Niemcy.
Adrian Kostrzębski, rzecznik prasowy ESL Gaming Polska, głównego organizatora Intel Extreme Masters Katowice:
Bardzo nas cieszy zainteresowanie polityków. Dla branży może nieść to za sobą wiele korzyści. Począwszy od uznania esportu jako dyscypliny, przez usankcjonowanie specyficznych zawodów, które są wykonywane w esporcie aż do większego zainteresowania mediów mainstreamowych. Pokazuje to również, że esport nie jest już rozrywką dla wąskiej grupy odbiorców, ale zjawiskiem, które dojrzało i na dobre zadomowiło się na rynku. Mam wielką nadzieję, że powstanie drużyny narodowej w FIFA pomoże w rozwoju tej oraz pozostałych dyscyplin esportu oraz pomoże drużynom i zawodnikom w dotarciu do potencjalnych sponsorów. My, w ESL od dawna współpracujemy z różnymi organizacjami rządowymi i jesteśmy gotowi na wyzwania, które niesie za sobą uznanie esportu jako dyscypliny sportowej. Jako lider branży jesteśmy również otwarci na wszelkie pytania od strony polityków.