Dużym turniejom esportowym towarzyszy z reguły olbrzymia presja wywierana na zawodnikach, jednakże wraz z doświadczeniem wydawałoby się, że powinna zanikać. Jak się jednak okazuje, nawet najwięksi potrafią w kluczowym momencie popełnić wręcz absurdalny błąd.
Pechowcem o którym mowa był Chris "Fenomeno" Tsako. Triumfator pierwszego sezonu europejskiego GrandMastera miał bowiem podany na tacy awans do półfinału mistrzostw świata. Grek przy stanie 1:1, w decydującej partii miał wystarczająco obrażeń, by pokonać "BloodyFace'a". Amerykanin był już pogodzony z losem i chciał zdejmować słuchawki, gdy nagle okazało się, że dostał prezent od losu.
Czytaj także: LoL. Devils.one najlepsze podczas ESL EuroCup
"Fenomeno" bowiem, pod presją czasu, źle obliczył obrażenia, nie podleczył Rannego Mistrza Ostrzy, bądź też nie wzmocnił go dodatkowym buffem, co w efekcie spowodowało, że "Bloodyface" przetrwał z 1(!) punktem życia, po czym pewnie zwyciężył partię, a w efekcie tego cały mecz.
Czytaj także: WCS: Koreańczyk "Dark" ponownie Mistrzem Świata. Czy jednak jest najlepszy?
Obaj gracze byli mocno zdezorientowani całą sytuacją, zwłaszcza triumfator, który przez kilka sekund był już przekonany, że żegna się z mistrzostwami. Jak jednak widać, nawet na takim poziomie, czasami zdarzają się cuda.
Całą sytuację skomentował na swoim Twitterze sam "Fenomeno".
I don't know what to say. No excuses, just sorry to everyone who keeps believing in me even tho i keep letting them down.
— Chris Tsako (@FenoHS) 2 listopada 2019
"Nie wiem co powiedzieć. Nie ma usprawiedliwienia, po prostu przepraszam wszystkich, którzy wciąż we mnie wierzą, pomimo, że ich zawiodłem".
ZOBACZ WIDEO PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa postawiła na młodzież. "Jestem zaskoczona ich dojrzałością"