Bartłomiej Bukowski: IEM Katowice 2020 bez publiczności to decyzja słuszna, ale podjęta w złym momencie (komentarz)

WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Intel Extreme Masters
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Intel Extreme Masters

Jak zakomunikował Wojewoda Śląski, z uwagi na rozprzestrzeniający się koronawirus, IEM odbędzie się bez udziału kibiców. Problem w tym, że komunikat ten wydał tuż przed startem imprezy. Gdy tysiące fanów są już w Katowicach.

W tym artykule dowiesz się o:

Na wstępie - nie mam zamiaru krytykować samego zamknięcia imprezy. Ta bowiem byłaby świetną okazją do szerzenia wirusa. Tysiące osób ściśniętych w jednym obiekcie. Setki osób dotykających codziennie te same myszki, klawiatury, tłoczące się w tłumach pod stoiskami - ideał dla koronawirusa. Tak więc za zamknięcie obiektu dla kibiców - brawo.

Tylko w tym momencie pojawia się pytanie. Co tak dramatycznego się stało, że podczas gdy jeszcze w środę wszystko miało odbyć się w normalnym trybie, nagle w czwartek stwierdzono, że to jednak zły pomysł? Czy nagle odkryto, że imprezy masowe sprzyjają szerzeniu się zachorowań?

Czy naprawdę Wojewoda Śląski i wszelkie organy podejmujące tę decyzję, nie mogły na nią wpaść chociaż te dwa, trzy, może cztery dni wcześniej? Przecież absurdem była wiara, że Polska pozostanie nietkniętą wirusem cudowną krainą. Podczas gdy w kolejnych miejscach na świecie odwoływane są różnego rodzaju imprezy sportowe oraz targi czy wystawy, IEM do ostatnich chwil był pozostawiony sam sobie. Pierwsze pogłoski o możliwym wykluczeniu kibiców pojawiły się w czwartek rano.

ZOBACZ WIDEO FIFA 20. Wielki "comeback" w finale Ekstraklasa Games! Co za emocje!

Taka postawa sprawiła, że w Katowicach i tak zjawiły już się tysiące fanów. I to nie tylko z Polski. Katowicka impreza przyciąga bowiem miłośników esportu z całego świata. I teraz nie dość, że wszyscy oni stracili pieniądze (podróż, zakwaterowanie), to najprawdopodobniej spora część z nich dla zabicia czasu ruszy "w miasto". Jak z tym zagrożeniem poradzi sobie region?

Żeby uzmysłowić o jakiej skali mówimy, to w 2019 roku wydarzenie to odwiedziło ponad 170 tysięcy osób. Teraz spora część z nich jest pozostawiona sama sobie. A wystarczyło pomyśleć nieco szybciej. Uzmysłowić sobie, że może warto pochylić się nad tak dużą, globalną imprezą w czasach, gdy w innych krajach prewencyjnie rezygnuje się z wydarzeń o wiele mniejszych.

Nikt nie przekona mnie, że w ciągu ostatnich godzin sytuacja stała się na tyle dramatyczna, aby tego typu kroki koniecznością stały się nagle. Oczywiście, jak mówi porzekadło - "lepiej późno, niż wcale". Nie jest to jednak powód, by przymykać oko na brak jakiejkolwiek wcześniejszej refleksji - ten bowiem spowodował, że choć problem stłumiono, to on wciąż jest. Fani zgromadzeni w Katowicach nie wyparują nagle, wraz z zamknięciem bram Spodka.

Czytaj także: 
League of Legends. Wielki sukces "Komedyji"! Polka zwyciężyła GIRLGAMER Esports Festival
League of Legends. LCS. Cloud9-0! Za oceanem oglądamy teatr jednego aktora

Komentarze (0)