Napastnik Arminii Bielefeld ma żal do selekcjonera, że ten nie dał mu szansy: - Miałem nadzieję, że załapię się do kadry na obóz przygotowawczy, ale znowu okazało się, że nadzieja jest matką głupich. I tak też trochę się czuję.
- Po prostu niepotrzebnie zaprzątałem głowę tymi mistrzostwami. Niby dlaczego miałbym załapać się do kadry, skoro tak naprawdę nigdy nie dostałem od Beenhakkera poważnej szansy? Jeśli ktoś przez cztery lata zagrał w drużynie narodowej tylko 45 minut, w tegorocznym spotkaniu z Czechami, to trudno, żeby spodziewał się, że nagle będzie potrzebny. Widać są lepsi ode mnie - kończy Artur Wichniarek.