Euro 2008: Holenderski walec rozjeżdża mistrzów (relacja)

Marco van Basten triumfował z reprezentacją Holandii w Mistrzostwach Europy w 1988 roku. Na boiskach Niemiec były świetny piłkarz miał u boku m.in. Ruuda Gullita oraz Franka Rijkaarda. W drugim meczu grupowym tamtego turnieju Oranje pokonali Anglię 3:1, a hat-trickiem popisał się właśnie van Basten.

W tym artykule dowiesz się o:

Tamtym meczem Holendrzy pokazali, że będą się liczyli w walce o mistrzostwo. Podczas trwającego Euro Pomarańczowi zagrali drugi z rzędu pojedynek na wysokim poziomie. Po rozgromieniu mistrzów świata - Włochów, podopieczni Marco van Bastena nie dali najmniejszych szans wicemistrzom świata - Francuzom.

Pojedynek doskonale rozpoczął się dla Holendrów, którzy w 10. minucie objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Rafael van der Vaart, a Dirk Kuyt wygrał pojedynek główkowy z Florentem Maloudą i skierował piłkę do siatki.

Po objęciu prowadzenia Pomarańczowi mogli zdobyć kolejne gole, ale grali nieskutecznie. Po pół godzinie gry na kilka minut obudzili się Trójkolorowi, którzy zagrozili bramce Edwina van der Sara. Bramkarz Manchesteru United nie dał się jednak zaskoczyć Francuzom i do przerwy zasłużenie prowadzili Oranje.

Początek drugiej połowy to duża przewaga wicemistrzów świata. Francuzi stworzyli sobie kilka dogodnych okazji, ale w bramce świetnie dysponowany był van der Sar lub też Trójkolorowi uderzali niecelnie.

Gdy wydawało się, że gol dla podopiecznych Raymonda Domenecha jest kwestią czasu zabójczą kontrę wyprowadzili Holendrzy. Z lewej strony piłkę wrzucił wprowadzony po przerwie Arjen Robben, Robin van Persie uderzył na bramkę, a futbolówka trafiła w rękę golkipera Gregorego Coupeta, a po chwili wtoczyła się do siatki.

Wydawało się, że jest już po meczu. Stało się jednak zupełnie inaczej. Obydwa zespoły przejawiały ogromną chęć do gry i raz po raz oglądaliśmy groźne sytuacje pod każdą z bramek. W 71. minucie Francuzi zdobyli kontaktowego gola. Po płaskiej wrzutce z prawej strony Thierry Henry musnął piłkę stopą i ta przy słupku wpadła do siatki.

Odpowiedź Holendrów była piorunująca. Kilkadziesiąt sekund po golu dla Trójkolorowych z piłką w pole karne wpadł Robben, ograł dwóch Francuzów i z ostrego kąta uderzył pod poprzeczkę. Zaskoczony takim obrotem sprawy Coupet zbyt późno zareagował i futbolówka znalazła się w siatce.

Mimo teoretycznie rozstrzygniętych losów pojedynku obydwa zespoły wciąż atakowały. Godny odnotowania był strzał Ruuda van Nistelrooya, który sprytnie lobował głową golkipera Francji. Coupet w ostatniej chwili wybił piłkę na rzut rożny.

Tuż przed końcami Holendrom udało się trafić po raz czwarty do siatki wicemistrzów świata. W doliczonym czasie gry Wesley Sneijder zakręcił na dwudziestym metrze Francuzami, zrobił "kółeczko" i fantastycznym strzałem od poprzeczki dobił Trójkolorowych. Sędzia po golu nie wznawiał już gry.

Dzięki zwycięstwu Holendrzy zapewnili sobie awans do ćwierćfinału. Natomiast Francuzi, aby grać dalej w turnieju, w ostatniej kolejce będą musieli pokonać Włochów i liczyć na porażkę Rumunów z Pomarańczowymi.

Holandia - Francja 4:1 (1:0)

1:0 - Kuyt 10'

2:0 - van Persie 59'

2:1 - Henry 71'

3:1 - Robben 72'

4:1 - Sneijder 90+1'

Składy:

Holandia: Edwin van der Sar - Khalid Boulahrouz, Andre Ooijer, Joris Mathijsenm Giovanni van Bronckhorst, Dirk Kuyt (55' Robin van Persie), Nigel De Jong, Rafael van der Vaart (79' Wilfed Bouma), Orlando Engelaar (46' Arjen Robben), Wesley Sneijder, Rudd van Nisterloy.

Francja: Gregory Coupet - Patrice Evra, William Gallas, Lilian Thuram, Willy Sagnol, Florent Malouda (60' Bafetimidi Gomis), Claude Makelele, Jeremy Toulalan, Sidney Gouvu (75' Nicolas Anelka), Franck Ribery, Thierry Henry.

Żółte kartki: Oojer (Holandia) oraz Makelele, Toulalan (Francja).

Sędzia: Herbert Fandel (Niemcy).

Komentarze (0)