EURO 2008: Cudu nie było, Niemcy w finale!

Na Stade Jokob Park w Bazylei nie doszło do niespodzianki i chociaż Turcja po raz kolejny udowodniła, że nigdy się nie poddaje, to do wielkiego finału awansowali Niemcy. Piłkarze prowadzeni przez Joachima Loewa po bardzo dobrym i zaciętym spotkaniu wygrali 3:2. Decydujący cios zadał już w doliczonym czasie gry Philipp Lahm.

Adam Kiołbasa
Adam Kiołbasa

Podopieczni Fatiha Terima w przeciwieństwie do poprzednich meczów, tym razem już nie czekali na ruch swojego rywala i sami zaatakowali. Tego dnia nienajlepiej dysponowany był Jens Lehmann, co starali się wykorzystać gracze z nad Bosforu.

Turcja mogła objąć prowadzenie już w 13. minucie, kiedy to Colin Kazim-Kazim trafił w poprzeczkę. W 22. Lehmann już nie miał tyle szczęścia. Umit Boral dobijał po pięknym i zarazem kolejnym już strzale w poprzeczkę wspomnianego Kazima. Przy dozie szczęścia futbolówka zdołała przekroczyć linię bramkową i było 1:0.

Od tego momentu Niemcy zaatakowali i to przyniosło efekt. W 26. przeprowadzili znakomitą akcję, po której pięknym strzałem do wyrównania zdołał doprowadzić Bastian Schweinsteiger. W 32. bliski podwyższenia na 2:1 był Lukas Podolski, ale później znów przeważali piłkarze prowadzeni przez Terima. W pierwszej odsłonie jednak żadna z drużyn nie zdołała umieścić futbolówki w bramce.

Do przerwy to Turcja przeważała, która przez 54 procent czasu utrzymywała się przy piłce. To właśnie zawodnicy zespoły z nad Bosforu także zdecydowanie częściej oddawali strzały, a także wykonywali rzuty rożne, ale wynik był remisowy.

Od początku drugiej części gry nieco odważniej grali Niemcy. W 51. w polu karnym Turcji padł Philipp Lahm, ale sędzia nie zareagował. Później obraz gry coraz bardziej przypominał ten z pierwszej odsłony i znów zaczęli przeważać Turcy.

Po stronie ekipy z nad Renu swoich sił dwukrotnie próbował Thomas Hitzlsperger, ale za każdym razem minimalnie spudłował. W barwach drugiej z reprezentacji z kolei cały czas błyszczał Kazim-Kazim.

W 79. reprezentacja Niemiec zdołała wyjść na prowadzenie. Rüstü Recber źle obliczył lot piłki po centrze Philippa Lahma, a uderzeniem głową zdołał go pokonać Miroslav Klose. Turcja po raz kolejny jednak udowodniła, iż nigdy się nie załamuje. W 86. minucie świetną akcję prawą stroną boiska przeprowadził Sabri Sarioglu, a do wyrównania doprowadził niezawodny Semit Sentürk.

W samej końcówce raz jeszcze spróbowali podopieczni Joachima Loewa. Już w doliczonym czasie gry fantastyczną akcję przeprowadził Lahm i zdobył dla swojego zespołu zwycięskiego gola.

Zatem to zespół z nad Renu jest pierwszym, który zakwalifikował się do finału. Niemcom w Wiedniu o końcowy triumf przyjdzie rywalizować z Rosją lub Hiszpanią. W samym spotkaniu statystyki przemawiały za Turcją, ale Klose i spółka udowodnili, że najważniejsza jest skuteczność pod bramką rywala i doza szczęścia.

Niemcy - Turcja 3:2 (1:1)
0:1 - Boral 22'
1:1 - Schweinsteiger 26'
2:1 - Klose 79'
2:2 - Sentürk 86'
3:2 - Lahm 90'+1'

Niemcy: Jens Lehmann, Arne Friedrich, Per Mertesacker, Christoph Metzelder, Philipp Lahm, Thomas Hitzlsperger, Simon Rolfes (46' Torsten Frings), Bastian Schweinsteiger, Michael Ballack, Lukas Podolski, Miroslav Klose (90'+2' Marcell Jansen).

Turcja: Rüstü Recber, Sabri Sarioglu, Gökhan Zan, Mehmet Aurelio, Hakan Kadir Balta, Hamit Altintop, Mehmet Topal; Colin Kazim-Kazim, Ayhan Akman (81' Mevlüt Erdinc), Ugur Boral (84' Gökdeniz Karadeniz), Semit Sentürk.

Żółte kartki: Sentürk (Turcja).

Sędzia: Massimo Busacca (Szwajcaria).

Widzów: 42500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×