- Wiadomo, że Polska po raz pierwszy wystąpi na mistrzostwach Europy i to już jest osiągnięcie. Spróbujemy na tym nie poprzestać. Myślimy o dalszych wyzwaniach. Jedziemy na EURO 2008 po to, aby wygrać. Tak samo jak inne zespoły, które wybiorą się na ten turniej. Jest to właściwe podejście. Oczywiście w naszej grupie zmierzą się ze sobą mocne drużyny. Będzie ciężko. Trzeba pokazać dobry futbol i przynajmniej awansować do kolejnej rundy - stwierdził Jop, który ma nadzieję pojechać do Austrii, choć zdaje sobie on sprawę, iż wszystko zależy od selekcjonera.
Jop został zapytany ponadto o ocenę poziomu ligowej piłki w Polsce.
- Jestem przekonany, iż ekstraklasa w Rosji jest silniejsza. Przede wszystkim poziom zespołów jest bardziej wyrównany. Miernikiem są też europejskie puchary. Nie tak dawno temu drużyna CSKA Moskwa zdobyła Puchar UEFA. Teraz w rozgrywkach tych pokazuje się Zenit Sankt Petersburg. Co roku klub z Rosji występuje w Lidze Mistrzów. Ostatnio żadnemu polskiemu zespołowi się to nie udaje. W 2003 roku Wisła Kraków dotarła do 4. rundy Pucharu UEFA i to było wszystko - powiedział obrońca, który nie wyklucza jednak gry w rodzimej lidze.
- Powrót do Polski będzie przyjemnością, lecz kontrakt wiąże mnie jeszcze przez dwa lata. Powinno się myśleć o tym, co będzie dalej i analizować możliwe warianty. Gra w polskiej lidze u schyłku kariery nie jest wykluczona - ujawnił Jop.
Zespół FK Moskwa spisuje się na razie bardzo słabo w Premier Lidze. Stołeczny klub w czterech kolejkach wywalczył tylko dwa punkty i zajmuje dopiero przedostatnie miejsce w tabeli. Polak został zapytany o powody słabej postawy drużyny.
- Nie ma jednej prostej odpowiedzi. Jest to zawsze kilka przyczyn, które wszystkie po trochu mają wpływ na grę drużyny. Po pierwsze zmagamy się z wieloma kontuzjami. Na zgrupowaniu wszystko jest dobrze, a jak przyjdzie mecz to praktycznie w każdym, dwóch bądź trzech zawodników wypada z kadry. W dodatku na długo. Po drugie mamy nowego trenera. Jest potrzebny czas, abyśmy zaczęli grać tak, jak oczekuje od nas Oleg Błochin. Po trzecie, ogromną stratą było odejście Siergieja Semaka. Bez żadnej przesady można powiedzieć, iż był on liderem zespołu - stwierdził Jop, a potem dodał: - Niekiedy nam nie idzie, czasami popełniamy błędy. Trzeba poczekać. Wszystko zmieni się na lepsze.