Marcin Kamiński: Wszyscy się wspierają, nie ma żadnych podziałów

Marcin Kamiński, młody piłkarz Lecha Poznań marzy, aby zagrać na Euro 2012. Cierpliwie czeka on na swoją szansę i podkreśla, że atmosfera w reprezentacji jest bardzo dobra.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Kamiński jest jednym z tych nielicznych szczęściarzy z polskiej T-Mobile Ekstraklasy, którzy znaleźli się w kadrze na Euro 2012. - Na razie tego wszystkiego jeszcze tak nie czuć. Spokojnie do tego podchodzimy. Widać, że ludzie chodzą w koszulkach reprezentacji. To wszystko się widzi - mówi młody piłkarz o wyczuwalnej atmosferze przed mistrzostwami Europy.

Zawodnik Kolejorza nie ma zbyt dużych szans na występ, ale on sam nie traci nadziei. - Jakby mi ktoś pół roku temu powiedział, że będę w kadrze na mistrzostwa Europy, to powiedziałbym mu, żeby się puknął w głowę. Nic się na to jednak nie zapowiadało. Chciałem się w klubie prezentować jak najlepiej, a że dostałem powołanie do kadry, to naprawdę jestem za to bardzo wdzięczny. Trzeba było na swoją szansę jednak ciężko pracować. To jest najważniejsze - zaznaczył stoper.

- Marzeniem jest, żeby zagrać na Euro. Do tego wszystkiego podchodzę jednak spokojnie. Zobaczymy co to będzie. Widzę, że moją pozycją w kadrze będzie środek obrony - dodał.

Wszędzie słychać, że atmosfera w drużynie biało-czerwonych jest bardzo dobra. Mówią o tym także sami zawodnicy. - Trzeba przyznać, że w drużynie jest bardzo dobra atmosfera. Wszyscy się wspierają, nie ma żadnych podziałów. To jest najważniejsze. Nikt nikomu nie przeszkadza - podkreślił zawodnik Lecha Poznań.

Sobotni mecz z Andorą był ostatnim sprawdzianem Polaków przed mistrzostwami Europy. Pierwszym grupowym rywalem biało-czerwonych będzie Grecja. - Jeszcze nie analizowaliśmy gry Greków. Dopiero teraz mamy zacząć. Będziemy oglądać ich stałe fragmenty, bo to ich mocny punkt - skomentował obrońca.

Potyczka z Andorą podopiecznym Franciszka Smudy się jednak udała. Polacy rywali ograli 4:0. - Taki mecz jest po to, aby strzelić jak najwięcej bramek i sprawdzić swoje umiejętności. Wpadły cztery gole, ale nie ukrywajmy - mogło ich być więcej. Taki wynik i tak jednak cieszy - podsumował Marcin Kamiński.

Źródło artykułu: