Trening był zamknięty zarówno dla publiczności, jak i przedstawicieli mediów.
Z boiska wcześniej zszedł Milan Baros. Miało to jednak nie być spowodowane żadnym urazem. - Po prostu Milan opuścił zajęcia kwadrans przed kolegami. Z jego zdrowiem jest wszystko w porządku - wyjaśniał zaraz po treningu Jaroslaw Kolar, press officer czeskiej kadry.
We wtorek Czesi odbędą tylko jedne zajęcia. Wieczorem nie będę trenować, zawodnicy mają czas wolny dla siebie. Podobna sytuacja miała miejsce i w poniedziałek, chociaż po południu dziesięciu zawodników zdecydowało się na trening. - Była to typowa zabawa z piłką. Nic specjalnego nie robiliśmy - skomentował Daniel Kolar. - Po obiedzie poszedłem jeszcze potrenować. To była jednak raczej taka zabawa, graliśmy sobie w piłkę. Sam więc w poniedziałkowe popołudnie trenowałem - dodał Petr Jiracek.
Podczas wtorkowego treningu nie obeszło się także bez małego zgrzytu. Na chwilę zacięła się bowiem bramka prowadząca na boisko. Po pewnym czasie drzwi zostały jednak otworzone.
Kolejny trening Czesi odbędą w środę rano. W piątek na Stadionie Miejskim we Wrocławiu rozegrają mecz z Rosją.
Z Wrocławia dla portalu SportoweFakty.pl, Artur Długosz