- Wydaje mi się, że defensywa była kluczem sukcesu naszej drużyny jednakże gra polega zarówno na ofensywie, jak i defensywie. Obydwa aspekty są ważne i nie można koncentrować się tylko na jednym z nich. Jestem przekonany, że nasz zespół jest dobry zarówno w ataku, jak i obronie. Jakby było inaczej, to nie gralibyśmy na mistrzostwach. Zawdzięczamy to w stu procentach naszym graczom - powiedział Fernando Santos, trener reprezentacji Grecji. Grecy słyną z bardzo dobrej defensywy. To jest ich głównym kluczem do sukcesu.
- Z całą pewnością wszystkie drużyny, które biorą udział w Euro mają ogromne ambicje i marzenia oraz chcą dojść jak najdalej. To nas tu sprowadza. Chcemy walczyć i dojść najdalej, jak tylko będzie się dało. Tak naprawdę chciałbym, aby moi gracze byli świadomi swoich celów i aby dali sto procent siebie oraz byli dumny z reprezentowania Grecji - skomentował szkoleniowiec.
Nie chciał on jednak zdradzić, czego dowiedział się już o Polakach. - Jeżeli będę analizował słabe i mocne punkty Polaków, to tak, jakbym wyłożył wszystkie karty na stół. Na pewno tego nie zrobię. Szanujemy ich. To silny zespół, dobrze zorganizowany, ze świetnymi graczami. Oczywiście muszę znaleźć odpowiednie rozwiązania, aby można było wykorzystać ich słabe strony - podkreślił Santos. - Gdybyśmy nie mieli żadnego planu, aby wykorzystać słabe strony Polski, to wtedy zostalibyśmy w domu, albo pojechali na wakacje. Mamy jednak plan, wierzymy w siebie i w to, że możemy zdobyć puchar. Wiemy także, że mecz zakończyć się trzema rozwiązaniami. My dążymy do zwycięstwa. Zawsze należy pamiętać o tym, że przeciwnik jest bardzo silny. I tak jednak w siebie wierzymy - powtarzał jak mantrę Portugalczyk.
Także jak Franciszek Smuda nie chciał on jednak zdradzić wyjściowej jedenastki na piątkowy mecz. - 24 H przed rozpoczęciem meczu mam plan dotyczący jedenastki, która wejdzie na boisko. Nie mogę jednak jeszcze zdradzić na kogo postawię - powiedział.
Trener odniósł się także do skomplikowanej sytuacji gospodarczo-politycznej w Grecji. - Chcemy dać jak najbardziej pozytywne emocje naszym kibicom w Grecji, Pokazaliśmy już, ze jesteśmy w stanie walczyć z pasją i rozsądkiem, Grecy mogą być pewni, że przyjechaliśmy tu, ab wygrać. Nikt jednak nie wie czy zwyciężymy. Wie to tylko Bóg - podkreślił.
Fernando Santos przyznał także, że nie czuje stresu przed piątkową potyczką. - Mam 57 lat. Gdybym się bardzo stresował, to byłoby coś nie tak. Przez ostatnie 12 lat trenuję drużyny na bardzo wysokim poziomie i mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony,że jestem na mistrzostwach Europy i reprezentuję Grecję. Nikt w tym momencie bardziej nie czuje się Grekiem niż ja. Całym sobą ich popieram - dosadnie zaznaczył szkoleniowiec. Nie chciał on jednak, aby porównywać go do poprzedniego opiekuna Greków, Otto Rehhagela. - Każdy trener ma swoją własną filozofią, którą podąża. Trzeba szanować te pomysły. Jestem przekonany, że te moje nieporównania do Otto Rehhagela nie są w porządku. Dla mnie jest to ogromny honor, że mogę zastąpić Rehhagela jako trenera Greków. Chcę podkreślić, że mówię to od samego początku. Zawsze moim marzeniem było bycie trenerem reprezentacji narodowej i to marzenie spełniłem - powiedział opiekun Greków.
Grecy do reprezentacji Franciszka Smudy mają też wielki szacunek. - Zawsze szanowaliśmy naszych przeciwników. Oznacza to bycie realistami. Poprzez szacunek i znajomość rywala można osiągnąć sukces - podsumował szkoleniowiec.
Z Warszawy dla portalu SportoweFakty.pl, Artur Długosz