Slaven Bilić: Nasze sukcesy na poprzednich turniejach były szokujące

Slaven Bilić nie ma obaw przed meczem z Irlandią. Selekcjoner Chorwatów liczy, że jego drużyna wykorzysta doświadczenie z poprzednich imprez, choć podkreśla swój szacunek do Giovanniego Trapattoniego.

- To wielki trener, były opiekun m. in. Milanu i Juventusu. Wykonał tam świetną pracę i zasłużył na szacunek. Giovanni Trapattoni to fascynująca osobowość. Nie mam wątpliwości, że reprezentacja Irlandii - tak jak wszystkie zespoły prowadzone przez tego szkoleniowca - będzie perfekcyjnie przygotowana - powiedział Slaven Bilić.

Selekcjoner Chorwatów szanuje przeciwników, ale do swojej drużyny też skierował sporo pochwał. - Od kilku lat utrzymujemy się w ścisłej światowej czołówce i uważam, że to spore, wręcz szokujące osiągnięcie dla tak małego kraju. Naszą siłą będzie doświadczenie, jakie zebraliśmy w poprzednich turniejach. Jednak musimy pamiętać, że Irlandczycy też zrobili wiele, by zagrać w EURO. Przebrnęli przez trudną grupę - m. in. z Rosją. - i solidnie zapracowali na awans. Czy są w stanie nas zaskoczyć? Któż to wie... Na tym poziomie trudno jednak zaskoczyć przeciwnika czymkolwiek.

Bilić nie przecenia znaczenia meczu z Irlandią. - To jeden z kilku kroków. Później musimy jeszcze solidnie wypaść w starciach z Włochami i Hiszpanią. W fazie grupowej czekają nas tylko i aż trzy spotkania. Nie ukrywam, że towarzyszą temu duże emocje.

Do Poznania przybyło zdecydowanie więcej kibiców z Irlandii. Czy na Chorwatach robi to jakieś wrażenie? - Nasi rywale na pewno będą gorąco wspierani przez swoich fanów, ale czy akurat to będzie miało wpływ na wynik? Ten zespół na dużych imprezach zawsze prezentuje się solidnie, to już swego rodzaju tradycja - stwierdził Bilić.

Selekcjoner ekipy z Bałkanów nie chciał zdradzać składu, jaki desygnuje do gry od 1. minuty. - Mam go w głowie, ale ogłoszę tuż przed meczem. Nie należy sugerować się ustawieniem, które stosowaliśmy w ostatnich pojedynkach towarzyskich - zakończył.

Z Poznania dla portalu SportoweFakty.pl, Szymon Mierzyński

Komentarze (0)