- Były wprawdzie zdarzenia, które absolutnie nie powinny mieć miejsca, jednak trzeba pamiętać, że przy tak wielkich imprezach to po prostu nieuniknione. Nie wszystko da się niestety przewidzieć. Jak dotąd najpoważniejszy był incydent, do którego doszło we Wrocławiu. Po tym jak na murawie wylądowała raca, stewardzi próbowali wyprowadzić osobę, która ją rzuciła i to wzbudziło negatywną reakcję innych kibiców. Jednak poszkodowani otrzymali niezbędną pomoc i tego samego dnia powrócili do domu - poinformował Adam Olkowicz.
Dyrektor EURO 2012 w Polsce podsumował dotychczasowe działania. - Przygotowywaliśmy ten turniej w siedemnastu dużych obszarach. Jednym z najważniejszych jest współpraca z miastami gospodarzami i muszę zaznaczyć, że przebiega ona bardzo dobrze. Najlepszym dowodem są dekoracje - to hektary powierzchni informacyjnych i promocyjnych. Ponadto zarządzamy obiektami stadionowymi, a to coś więcej niż sam stadion. Areny jako takie od 11 maja przejęła w zarządzanie UEFA. Stworzono na nich wiele dodatkowych miejsc, które nie są potrzebne na zwykłych meczach.
- Wspomagają nas tysiące wolontariuszy i dla nich także przygotowano specjalne centrum. Do najważniejszych obszarów należy również obsługa medialna. W Warszawie znajduje się punkt, z którego wysyłamy sygnał na cały świat. Prawa do pokazywania mistrzostw Europy nabyły telewizje z ponad dwustu krajów - dodał Olkowicz.
Atmosfera podczas turnieju jest bardzo gorąca. - Trzeba przyznać, że Polska żyje tą imprezą. W przeddzień meczu z Grecją w warszawskiej Strefie Kibica było 80 tys. osób, zaś samo spotkanie obejrzało tam 100 tys. Mam nadzieję, że te obrazki zapadną wszystkim w pamięci. Dzięki temu utrwalimy przekonanie, że zarówno nasz kraj, jak i Ukraina kochają futbol - zaznaczył Olkowicz.
Zagraniczni żurnaliści indagowali dyrektora EURO w Polsce o wpływ imprezy na rozwój kraju. - Nie ma wątpliwości, trwający turniej to największe tego typu wydarzenie w naszym państwie. Bierzemy pod uwagę nie tylko aspekt sportowy, ale także społeczny, ogólnonarodowy. Wielu rzeczy musieliśmy się nauczyć, trzeba było podzielić mnóstwo obowiązków, lecz z pomocą UEFA zdołaliśmy to zrobić - zakończył Olkowicz.
Z Warszawy dla portalu SportoweFakty.pl, Szymon Mierzyński