Jakub Błaszczykowski: Czeka nas finał we Wrocławiu

Po Przemysławie Tytoniu Polska ma nowego bohatera - został nim Jakub Błaszczykowski, który strzelił piękną bramkę Rosjanom. Po meczu kapitan naszej kadry został wybrany MVP meczu.

Mimo, że reprezentacja Polski zremisowała 1:1 z Rosją, to po meczu biało-czerwoni mieli powody do radości. Wystarczy, że teraz podopieczni Franciszka Smudy pokonają Czechów, to wtedy awansują do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Jednym z bohaterów reprezentacji Polski był Jakub Błaszczykowski, który strzelił pięknego gola. Po spotkaniu pomocnik Borussii Dortmund został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem meczu. - Dziękuję bardzo za tak ogromne wyróżnienie, aczkolwiek myślę, że jest ono dla całej drużyny. Sporo zdrowia zostawiliśmy na boisku. Myślę, że to było widać. Wydaje mi się, że z zrealizowania założeń taktycznych trener może być w 90 albo w stu procentach zadowolony. Do pełni szczęścia zabrakło, abyśmy ten mecz wygrali. Wydaje mi się, że możemy być zadowoleni po tym spotkaniu i czekamy już niecierpliwie na kolejny mecz. Mamy kilka dni odpoczynku. Myślę, że teraz czeka nas finał we Wrocławiu - powiedział kapitan reprezentacji Polski.

Po pierwszej połowie biało-czerwoni przegrywali 0:1. W drugiej części potyczki Polacy ruszyli jednak do ataku. - Naprawdę nie było jakiekolwiek spuszczania głowy w szatni. Wydaje mi się, że to było widać po naszej reakcji po wyjściu na drugą połowę. Była ona pozytywna. Doprowadziło to do tego, że daliśmy radę wyrównać. Jedyne zagrożenie z pierwszej połowy - chociaż zawsze można twierdzić inaczej - to po stałym fragmencie gry, gdy padł gol. Zachowaliśmy się nie do końca tak, jak powinniśmy. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy, że mamy charakter. Jesteśmy cały czas w grze. Mamy dwa punkty - zaznaczył Błaszczykowski.

- Tak na dobrą sprawę można powiedzieć, że ten remis w tym meczu nic nam nie daje, bo i tak z Czechami musimy wygrać. Dla nas jest to jednak ogromy pozytyw. Już nie możemy się doczekać meczu z Czechami. Jesteśmy zmęczeni, ale szczęśliwi - dodał pomocnik.

Błaszczykowski gola strzelił nie prawą, ale swoją słabszą, lewą nogą. Dodatkowo zaprezentował przy tym akcję, którą rzadko możemy oglądać w jego wykonaniu. - Wydawało się, że moja lewa noga jest słabsza. Wydaje mi się, że troszkę za mało ryzyka podejmowałem, żeby schodzić do środka i próbować uderzać lewą nogą. Naprawdę całą drużyna zostawiliśmy zdrowia - skomentował piłkarz.

Błaszczykowski odniósł się także do atmosfery, jaka panuje w kadrze. - Ta nagroda, którą dostałem, jest dla całego zespołu. Każdy z zawodników, którzy grali i wchodzili z ławki, są jej ważnym ogniwem Widać, że jesteśmy zespołem. To jest coś, co wcześniej nie zawsze nam się zdarzało. Potrafiliśmy jednak stworzyć fajny kolektyw i oby tak dalej. Oby ten kolektyw doprowadził nas do ćwierćfinału - podkreślił "Kuba".

Błaszczykowski nie chciał natomiast komentować wydarzeń na ulicach Warszawy. - To, co działo się przed meczem, nie docierało do mnie. Koncentrowałem się na spotkaniu. Dla mnie najważniejszy jest mecz - podsumował Błaszczykowski.

Z Warszawy dla portalu SportoweFakty.pl,
Artur Długosz.

Źródło artykułu: