- Czy sędzia pomagał Polsce? Gdyby mecz odbywał się np. we Francji, do przerwy prowadzilibyśmy 3:0! Oni nie byliby tam tak ciągnięci - ocenia Roman Szyrokow, który uważa, że jego drużynie należał się rzut karny. - Były dwie ewidentne jedenastki. Kierżakow został kopnięty w nogi od tyłu. Nie wiem, czego więcej trzeba do podyktowania karnego - tłumaczy, mając na myśli prawdopodobnie sytuację z 12. minuty, gdy Damien Perquis powstrzymał szarżującego Aleksandra Kierżakowa.
Rosyjski napastnik na temat poziomu sędziowanie nie chciał się wypowiadać. - Co tu jest do dyskutowania? Były zapewne kontrowersyjne sytuacje, ale mecz jest już skończony - ocenił Kierżakow.