Cesare Prandelli: Nie myślimy tylko o awansie, chcemy wygrać grupę

By wyjść z grupy, Włosi muszą wygrać z Irlandią i liczyć na korzystny wynik w meczu Chorwacja - Hiszpania. - Skupiamy się wyłącznie na sobie - zaznaczył Cesare Prandelli.

- Jeszcze kilka dni temu wszystko zależało od nas. Mogliśmy wygrać spotkanie z Chorwatami i mieć na koncie więcej punktów. Jak naszą sytuację określiłbym teraz? Powiem krótko: koncentrujemy się wyłącznie na tym, by pokonać Irlandię. Wiem, że to może nie wystarczyć, ale pozwólcie nam rozegrać to spotkanie. Do wszystkich innych okoliczności trzeba podejść z dystansem - oznajmił Cesare Prandelli.

Włosi mają na koncie tylko dwa punkty. Selekcjoner uważa jednak, że jego zespół grał dotąd dobrze, dlatego nie zamierza przeprowadzać wstrząsu. - 60 minut potyczki z Chorwacją było doskonałe w naszym wykonaniu, zresztą w obu dotychczasowych pojedynkach stworzyliśmy po siedem lub osiem klarownych sytuacji. Przeciwko Irlandii musimy to powtórzyć. Myślimy nie tylko o awansie do ćwierćfinału, ale nawet o zajęciu 1. miejsca w grupie.

Prandelli zaznaczył ponadto, że problemy, jakie trapiły reprezentację przed turniejem, odeszły w niepamięć. - Nie brakowało napięć, ale stawiliśmy im czoła. Oczywiście gdyby wszystko było idealne, przygotowania toczyłyby się łatwiej. Jednak nasze wyniki w EURO 2012 potwierdziły, że idziemy właściwą drogą. Jesteśmy dobrze zorganizowani, nie brakuje nam także niczego pod względem fizycznym.

Wiadomo już, że w poniedziałek Włosi zagrają w nowym ustawieniu - z czwórką obrońców. - Nie będę zdradzał szczegółów, ale taka zmiana faktycznie nastąpi. Nie stanowi to dla nas żadnego problemu, bo dysponujemy bardzo silnym składem, każdy z tych piłkarzy odnajdzie się w zmodyfikowanej taktyce. Zależy mi też na tym, żebyśmy czerpali radość z gry. Wtedy osiągnięcie korzystnego wyniku będzie łatwiejsze - dodał Prandelli.

Sporo emocji w kontekście najbliższej potyczki budzi osoba Giovanniego Trapattoniego. Doświadczony włoski szkoleniowiec może pogrążyć reprezentację swojej ojczyzny. - To dla mnie wielki autorytet. Gdy on odnosił pierwsze sukcesy, ja miałem dopiero 20 lat. Czas leci, a jemu wciąż nie brakuje motywacji. Jest bardzo charyzmatycznym szkoleniowcem, nadal ma pragnienie bycia najlepszym. Jestem przekonany, że zrobi wszystko, by nas pokonać. Zresztą irlandzcy piłkarze też będą niesamowicie zmotywowani. Chcą przecież wyrazić szacunek dla swoich fantastycznych kibiców - zakończył Prandelli.

Z Poznania dla portalu SportoweFakty.pl, Szymon Mierzyński

Komentarze (0)