Boenisch podsumowuje występ na Euro: Smuda przygotował nas świetnie, ale...

Sebastian Boenisch przyznał, że po odpadnięciu Polski jest mu wszystko jedno, kto wygra Euro 2012. Boczny obrońca zdradził, co biało-czerwoni obiecali po niepowodzeniu na ME kibicom.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Sebastian Boenisch był jednym z sześciu reprezentantów Polski, którzy wystąpili w trzech spotkaniach w pełnym wymiarze czasowym. - Zagrałem we wszystkich meczach, zaprezentowałem się dobrze i jestem zadowolony. Byli ludzie, którzy nie wierzyli we mnie i przewidywali, że moje kolano nie wytrzyma. Wszystko było jednak w porządku - mówi 25-latek w rozmowie z portalem kreiszeitung.de.

Euro 2012 utwierdziło Boenischa w przekonaniu, że podjął słuszną decyzję, wybierając grę w biało-czerwonych barwach. - Absolutnie tak! Który piłkarz nie chciałby wystąpić w mistrzostwach Europy przed własną publicznością? To było fantastyczne! Nigdy nie zapomnę przejazdów autobusem na mecze. Ludzie wiwatowali i z radości prawie wpadali pod autobus. W Niemczech nie dostałbym takiej szansy - komentuje gracz Werderu.

Co zdecydowało o niepowodzeniu kadry Franciszka Smudy? - Nie wiem. To, co wydarzyło się w naszej grupie, było szalone. Myślę, że rozegraliśmy dobry turniej, jednak w drugiej połowie ostatniego meczu daliśmy z siebie trochę zbyt mało. Możemy winić tylko siebie - ocenia. - Przyszłość Smudy? Powiedział nam, że jego kontrakt wygasa przed eliminacjami do mistrzostw świata, ale będzie jeszcze rozmawiał z federacją. Nie sądzę, że zostanie. Świetnie przygotował nas do turnieju, ale rozczarowanie w kraju jest po prostu zbyt duże - prognozuje.

Jakie odczucia towarzyszą Boenischowi po szybkim pożegnaniu z Euro? - To normalne, że po takim przeżyciu w moich oczach pojawiły się łzy. Byliśmy ze sobą przez siedem tygodni, atmosfera była wspaniała, mimo że przyjechaliśmy z różnych klubów i z różnych krajów. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem, dlatego tak bardzo boli niepowodzenie - przyznaje.

Kto według lewego defensora wygra Euro 2012? - Teraz jest mi wszystko jedno. Ale w porządku, życie toczy się dalej, więc stawiam na Niemcy, chociaż w tym szalonym turnieju wszystko może się zdarzyć - uważa Boenisch. - Przyszłość reprezentacji Polski? Chcemy wywalczyć awans na mistrzostwa świata w 2014 roku. Obiecaliśmy to naszym kibicom - zdradza zawodnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×