Niemiecki Bild zastanawia się, na kogo tym razem od 1. minuty postawi Joachim Loew. Dylematów jest co najmniej kilka. "Jedno decydujące pytanie: Kto poprowadzi nas do finału?" - zastanawia się bulwarówka, która ma swoich faworytów. Twierdzi, że selekcjoner w spotkaniu z Włochami zaufa Lukasowi Podolskiemu, a na ławce usiądzie Andre Schuerrle. "Poldi znajdzie się w Warszawie w podstawowej jedenastce" - prognozują dziennikarze. Pozostałe wątpliwości? Miroslav Klose czy Mario Gomez, Thomas Mueller czy Marco Reus i wreszcie Bastian Schweinsteiger czy Toni Kroos. Bild stawia na Klosego ("dzięki jego technice Oezil rozkwita i ma więcej możliwości"), Muellera ("Przemawia za nim doświadczenie i lepsza gra w defensywie") i Schweinsteigera (według Bildu zagra na pewno, jeśli będzie zdrowy).
Ta sama gazeta obawia się Andrei Pirlo, komplementując największą gwiazdę reprezentacji Włoch. "19,3 mln niemieckich kibiców przed telewizorami nie mogło uwierzyć, że Pirlo z takim spokojem, gdy Włosi przegrywali w rzutach karnych 1:2, wykonał rzut karny" - pisze o Bild o jedenastce w stylu Panenki wykonanej przez 33-latka. "Włoski-killer to zagrożenie dla drużyny Loewa. W swojej długiej karierze wygrał wszystko poza mistrzostwami Europy, a w tym sezonie nie przegrał w lidze ani jednego meczu z Juventusem" - ostrzegają DFB-Team dziennikarze.
Włoskie media szeroko cytują Cesare Prandellego, który zapowiada, że w żadnym wypadku nie boi się Niemców. - Podejmiemy ryzyko, będziemy atakować, z nimi lepiej grać do przodu niż siedzieć i czekać. Z Anglią mieliśmy 68 procent posiadania piłki, więc nasz styl nie jest defensywny - mówił w poniedziałek selekcjoner Azzurrich. "Prandelli atakuje UEFA" - pisze Corriero dello Sport, nawiązując do słów trenera, który uważa, że fakt, iż jego zespół ma na przygotowania dwa dni mniej od Niemców może mieć istotne znaczenie. Ponadto prasa na Półwyspie Apenińskim cieszy się z powrotu do pełni sił Giorgio Chielliniego, ale martwi stanem zdrowia Daniele De Rossiego. "Jego przypadek to wyzwanie dla lekarzy" - pisze La Repubblica.
Już w środę w Doniecku spotkają się Portugalczycy i Hiszpanie. "Cristiano Ronaldo, kapitan naszej drużyny, jest przekonany, że o losach półfinału zadecydują detale" - pisze O Jogo. Dziennik cytuje słowa gwiazdy Realu, z których wynika, że jego zdaniem fakt, iż Seleccao mieli dwa dni więcej na przygotowanie od La Furia Roja nie będzie miał znaczenia. Inny portugalski dziennik, Record, cytuje trenera Benfiki Lizbona Jorge Jesusa, który dotarł w tym sezonie do 1/4 finału LM. - Portugalia może awansować do finału. Jeśli zagra szybko piłką, będzie miała wiele możliwości - mówi. Wszystkie tytuły informują, że jednym z kandydatów do poprowadzenia finału jest Portugalczyk Pedro Proenca, który rywalizuje z Howardem Webbem i Nicolą Rizzolim. Aby było to możliwe, Ronaldo i spółka muszą odpaść z Hiszpanami.
Hiszpańska Marca dokonuje porównania sił przed iberyjską rywalizacją i analizuje grę przeciwnika. "Bento ma dwie główne bronie: Cristiano i Naniego. Zwłaszcza Cristiano decyduje o stylu gry Portugalii. Oddał już 29 strzałów, prawie dwa razy więcej niż najlepszy pod tym względem Hiszpan (Iniesta - 15). O jego roli świadczy to, że Bento zaczął go ustawiać jak Mourinho w Realu: zaczyna na lewej stronie, ale ma swobodę pojawiania się w ataku, gdzie tylko chce" - wyjaśnia gazeta. "To będzie pojedynek dwóch przeciwnych stylów gry. Zespół Del Bosque preferuje długie posiadanie piłki, liczne podania i cierpliwość. Nasi przeciwnicy stawiają na element zaskoczenia, szybkość i kontry" - zapowiada Marca.
Gazeta ABC przypomina, że Hiszpanie wygrali dotąd wszystkie pojedynki półfinałowe (w 1964, 2008 i 2010 roku) i zwraca uwagę na aspekt logistyczny. Xavi i spółka postanowili, że w przypadku awansu nie wrócą do Gniewina, ale zostaną na Ukrainie. Dziennikarze chwalą taką decyzję, nazywając ją "logiczną". "Podróż byłaby wyczerpująca i zabrałaby wiele czasu" - zauważają.