Andrea Anastasi, doskonale znany polskim kibicom, nie ukrywa swojej miłości do futbolu. Włoch w wolnych chwilach od siatkówki z przyjemnością ogląda mecze piłki nożnej. Na co dzień jest wielkim fanem Juventusu Turyn. Były selekcjoner reprezentacji Polski, nie ukrywa, że z niecierpliwością czeka na początek mistrzostw Europy. W piątek pierwszy mecz Euro 2016 - Francja, gospodarz, zmierzy się z Rumunią.
- To będzie wspaniały turniej. Po raz pierwszy wystąpią 24 drużyny. Pojawią się nowe zespoły, które mogą sporo namieszać. Mam nadzieję, że mecze będą stały na wysokim poziomie i dostarczą nam wielu sportowych emocji - przyznaje Anastasi w rozmowie z WP SportoweFakty.
Doświadczony trener nie liczy jednak za bardzo na swoich rodaków, których eksperci nie stawiają w roli faworytów turnieju. Podobnego zdania jest szkoleniowiec Lotosu Trefla Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Kamil Kosowski zachwycony Paulem Pogbą. "Wielki chłop o koordynacji Leo Messiego"
- Uważam, że reprezentacji Włoch brakuje takiej prawdziwej gwiazdy, która mogłaby pociągnąć drużynę do sukcesu. Mamy świetnego bramkarza i linię obrony, ale później zaczynają się ogromne problemy. Uważam, że Włosi nie odegrają wielkiej roli na tym turnieju - mówi.
Większe szanse na sprawienie niespodzianki w turnieju zdaniem 55-letniego szkoleniowca mają Polacy. - To jest interesująca drużyna. To może być ten moment, w którym Biało-Czerwoni zaskoczą Europę i osiągną sukces. Dwa-trzy lata temu Polacy byli kiepsko dysponowani, teraz oblicze drużyny znacznie się zmieniło. Polska może być takim czarnym koniem turnieju. Uważam, że w zespole Adama Nawałki jest kilku świetnych piłkarzy, którzy wiedzą, jak wygrywa się ważne mecze. Mowa tutaj o Lewandowskim, Krychowiaku. Żałuję, że Włosi nie mają takiego Lewandowskiego. Wówczas mieliby większe szanse w turnieju - uważa Andrea Anastasi.
Kto sięgnie po mistrzostwo? - Największe szanse daję Francuzom, którzy grają przed własną publicznością - odpowiada Włoch.