Euro 2016: Wymuszone manewry selekcjonerów przed meczem Polski z Niemcami
75 tysięcy widzów, którzy zasiądą na Stade de France w Saint-Denis, raczej ma prawo oczekiwać dobrego spotkania. Od kiedy Polska wspięła się na poziom nieosiągalny dla nas od połowy lat 80., nie czekamy na rywali ze spuszczonymi głowami.
Doskonale wiedzą o tym fani. Jak informuje Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN, na stadionie zasiądzie 30 tysięcy polskich fanów. Tyle samo będzie Niemców. Z doświadczenia wiemy, że obie grupy to absolutna europejska czołówka jeśli chodzi o doping, więc to jeszcze podgrzeje atmosferę.
Obaj selekcjonerzy przed spotkaniem mają w głowie kilka pytań i niewiele ponad pół dnia na znalezienie odpowiedzi.
Nawet jeśli media awizują skład zespołów z wielkim prawdopodobieństwem, to trzeba liczyć się z jakimś tajnym planem Adam Nawałka.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. W takim składzie powinni zagrać NiemcyW eliminacjach graliśmy w Niemcami dwukrotnie. W Warszawie wygraliśmy, ale zaprezentowaliśmy grę totalnie defensywną. We Frankfurcie graliśmy świetną piłkę, oddaliśmy 9 celnych strzałów na bramkę rywali, długimi fragmentami byliśmy równorzędnym partnerem dla mistrzów świata. Ale przegraliśmy.
Nawałka zastosował wtedy nowatorskie ustawienie z trzema środkowymi pomocnikami i Arkadiuszem Milikiem schodzącym na prawe skrzydło. Nie do końca to wypaliło, bo napastnik Ajaksu nie asekurował wystarczająco Łukasza Piszczka, co miało odzwierciedlenie w wyniku. Ale ogólny obraz spotkania pozostał bardzo korzystny.
Tak więc dwa mecze z reprezentacją Niemiec i dwa zupełnie inne style. Pierwszy raz za podwójną gardą, drugi asekuracyjnie ale odważnie.