Euro 2016: Michał Pazdan - z nowohuckiej ławki na europejskie salony

O kapitalnym występie Michała Pazdana z Niemcami mówi dziś cała Europa. Chłopak z Nowej Huty przebył krętą drogę na szczyt.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
PAP/EPA / EPA/GEORGI LICOVSKI

16 czerwca na wypełnionym po brzegi Stade de France zagrał "mecz życia", swoimi interwencjami doprowadzając do rozpaczy aktualnych mistrzów świata i ich kibiców. A dokładnie 10 lat temu nie wiedział, czy będzie grał zawodowo w piłkę. Rozpoczął  studia. Inaugurację roku akademickiego jednak przegapił, bo akurat siedział w areszcie...

Imperium zła wciąga

Osiedle Dywizjonu 303, na którym wychował się Michał Pazdan, leży na granicy Nowej Huty z Krakowem i nie ma najgorszej sławy, bo są we wschodniej części miasta gorsze rejony, ale to już Nowa Huta - miejsce, które mieszkańcy innych części Krakowa starają się omijać się szerokim łukiem.

Reprezentant Polski zżyma się jednak, gdy ktoś stawia Nową Hutę w złym świetle i odzywa się w nim lokalny patriotyzm. - Nie róbmy z tego miejsca imperium zła i przemocy. Jest tam fajny klimat. Cieszę się, że się tam wychowałem. Dzielnica nauczyła mnie życia nie zawsze podanego na tacy - przyznał Pazdan na kartach albumu "W kadrze".

ZOBACZ WIDEO Michał Probierz: jeśli tylko Pazdan jest zdrowy... (źródło: TVP)

Krakowskie i większość nowohuckich osiedli podzielonych jest między Cracovię i Wisłę - kibice Hutnika to margines. Dywizjonu 303 kibicuje Białej Gwieździe, a Pazdan nie był wyjątkiem, ale gdy przyszło do wyboru klubu, zdecydował się na grę dla Hutnika. Dlaczego? - Bo tam była dobra praca z młodzieżą i lepszy dojazd.

Trudno mu się dziwić. W połowie lat 90. Cracovia wiodła życie nędzarki i była na skraju upadku, a Wisła choć bogatsza, to też nie miała do zaoferowania wiele, tymczasem Hutnik miał do dyspozycji kilka pełnowymiarowych trawiastych boisk, których zazdrościł im cały Kraków.

Tylko w samym roczniku Pazdana było w Hutniku kilku zawodników zdolniejszych od niego, ale Nowa Huta ich wciągnęła i dziś nawet nie grają zawodowo w piłkę. Jedni utopili talent w alkoholu, innych zafascynowało bronienie barw klubowych nie na boisku a między blokami z białą bronią w ręku, a jeszcze innym zabrakło determinacji, by osiągnąć sukces, jaki stał się udziałem Pazdana czy Piotra Tomasika, który dziś jest solidnym ligowcem i gra w Jagiellonii Białystok.

- Talentów w drużynie z tego rocznika grało sporo. Michał nie był zawodnikiem, który wybijałby się ponad stan. Życie pokazało, jak ważną rzeczą jest asertywność w stosunku do środowiska. Koledzy Michała z zespołu, choć bardzo utalentowani, pogubili się. On potrafił odseparować się od osiedlowych klimatów i postawić na piłkę. Teraz zbiera owoce - tłumaczył w "Dzienniku Polskim" trener Robert Kasperczyk, który 17-letniego Pazdana wprowadzał do I drużyny Hutnika.

Michał Pazdan opuści Legię Warszawa po Euro 2016?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×